Jest godz. 6.40, wyglądamy przez okno, a tam gruba warstwa świeżego, śnieżnego puchu, która spadła w nocy. Ostatnie dwa łyki kawy i wybiegamy na parking rozgrzać samochód oraz zrzucić białą pokrywę opadów, by jak najszybciej udać się do pracy, do której przecież i tak jesteśmy już prawie spóźnieni. Silnik odpalony, szyby oczyszczone – no może jeszcze maska – i jazda. Nietrudno wyobrazić sobie taką sytuację, prawda? Nie każdy jednak wie, że podczas takiej rutynowej czynności zostało popełnionych kilka błędów, za które grozi kara w postaci mandatu.
Pierwsza rzecz dotyczy odśnieżania. Nie wystarczy pozbyć się śniegu z szyb i maski. Oczyścić należy także reflektory, tablice rejestracyjne oraz dach pojazdu. Poruszanie się z zasłoniętymi tablicami grozi grzywną w postaci 100 zł i 3 punktów karnych, natomiast warstwa białego puchu na dachu auta – zwłaszcza przy dużych prędkościach – może zagrać bezpieczeństwu innych użytkowników drogi, dlatego więc za niedokładne odśnieżenie pojazdu można otrzymać mandat od 50 do 500 zł.
Na tym jednak nie koniec. Również niezgodne z prawem jest zrzucanie śniegu z pokrywy samochodu przy jednoczesnym działaniu silnika w celu ogrzania wnętrza auta. Istnieje bowiem przepis mówiący o tym, że nie należy zostawić pojazdu z włączonym silnikiem w terenie zabudowanym. Taki manewr może nas kosztować 100 zł.
Czasami warto zatem – zwłaszcza zimą – wstać kilka minut wcześniej, by nie tylko zapewnić sobie i innym bezpieczną podróż do pracy czy szkoły, ale także nie rozpocząć dnia od solidnego ciosu w domowy budżet.
rafal.zuk@bialystokonline.pl