Wrócili Imaz, Matysik oraz Puerto, a teraz wraca i Prikryl
Jak wyliczył Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl, ryzyko spadku w przypadku Jagiellonii Białystok wynosi 0,05%. To oznacza, że nawet same porażki w ostatnich spotkaniach prawdopodobnie dadzą Podlasianom utrzymanie, ale Żółto-Czerwoni takiego scenariusza, z brakiem jakichkolwiek punktów, nie biorą pod uwagę. Jak zapowiada trener Dumy Podlasia, drużyna chce na zakończenie sezonu dać swym kibicom powody do radości, a sposobem na rehabilitację ma być m.in. dobry wynik osiągnięty w starciu z Legią.
- W piątek gramy jako pierwsi, więc aby uniknąć jakichkolwiek iluzorycznych przesłanek, musimy zagrać tak, aby mieć komfort w tabeli i zrobimy wszystko, aby go osiągnąć już w piątkowy wieczór. Każdy punkty jest dla nas ważny. Chcemy wynagrodzić ten trudny sezon naszym kibicom. Bardzo nam zależy na dobrym meczu, dlatego już teraz zapraszam wszystkich na trybuny - mówi przed pojedynkiem ze stołecznym zespołem Piotr Nowak, szkoleniowiec Jagiellonii.
Podczas wyjazdowej potyczki przeciwko Białej Gwieździe opiekun Żółto-Czerwonych miał już zdecydowanie lepszą sytuację kadrową, bo kilku piłkarzy wróciło do gry po poważnych kontuzjach. W piątek do dyspozycji trenera ma być też jeszcze jeden z ważnych zawodników.
- Patrząc na układ tabeli, uwzględniając, na którym miejscu byliśmy po remisie ze Śląskiem, a gdzie jesteśmy dzisiaj, to wprawdzie sytuacja nie jest wyklarowana, ale punkt w Krakowie był bardzo ważny. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować naszą grę i realizować założenia. Do tego dochodzą powroty piłkarzy. W Krakowie zagrali Jesus Imaz, Miłosz Matysik oraz Israel Puerto. Czekamy jeszcze na Tomasa Prikryla, który jest gotowy do najbliższego meczu. Myślę, że to pozytywnie wpłynie nie tylko na rywalizację, ale i na naszą grę - oznajmia opiekun białostoczan.
Rywale w stolicy Podlasia nie wygrywają. Przynajmniej ostatnio
Piątkowy mecz pomiędzy Jagiellonią a Legią, który rozpocznie się o godz. 20.30, będzie już 50. bezpośrednią potyczką obu ekip. Lepszym bilansem może się pochwalić klub z Warszawy (21 zwycięstw, 17 remisów, 11 porażek), ale należy pamiętać, że ostatnio, przy Słonecznej, wciąż aktualnym jeszcze mistrzom Polski się nie powodzi. W 8 najświeższym pojedynkach, które miały miejsce w Białymstoku, Legia nie odniosła żadnego triumfu. 2-krotnie górą byli Żółto-Czerwoni oraz padło aż 6 remisów.
W 33. serii zmagań tylko jeden z zawodników Jagiellonii musi pauzować za kartki. Tym piłkarzem jest Kacper Tabiś. Kilku graczy powinno jednak uważać, by nie otrzymać od sędziego upomnienia, które będzie skutkować absencją w ostatnim meczu sezonu. W tym gronie są: Miłosz Matysik, Bogdan Tiru, Fedor Cernych, a także Karol Struski.
rafal.zuk@bialystokonline.pl