Niebezpieczne miejsca
Na terenie służbowej odpowiedzialności Placówki Straży Granicznej w Michałowie podczas patrolowania terenów przygranicznych znaleziono 3 plecaki, tzw. "pakiety pomocowe" wypełnione rzeczami przeznaczonymi nielegalnym migrantom.
- Zostawiono je w pobliżu trudno dostępnego, bagnistego terenu, na którym wielokrotnie służby prowadziły akcje ratownicze wobec nielegalnych migrantów - informuje Katarzyna Zdanowicz, rzecznika Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Trzy plecaki turystyczne wraz z wyposażeniem znacznej wartości, które pozostawiono nielegalnym migrantom znajdowały się w rejonie miejscowości Brzezina. Zawierały one odzież, jedzenie, powerbanki, dwa telefony komórkowe i dwie karty sim (polską i niemiecką) oraz pełnomocnictwa "in blanco".
Następnie cudzoziemcom, którzy usiłują nielegalnie dostać się na terytorium Polski, przekazywane są lokalizacje miejsc, w których umieszczane są takie właśnie plecaki.
- Sposób działania "aktywistów", którzy usiłują w ten sposób udzielić pomocy nielegalnym migrantom, naraża ich na utratę zdrowia i życia. Granica państwa w okolicach miejscowości Brzezina przebiega przez bardzo trudno dostępny teren, rozlewiska i bagna Zalewu Siemianówka. Wielokrotnie służby organizowały w tym właśnie miejscu akcje ratownicze wobec osób, które nielegalnie przekroczyły granicę, weszły na bagna i tam utknęły. Były to sytuacje zagrażające bezpośrednio życiu i zdrowi cudzoziemców - dodaje rzeczniczka.
Rodzina Syryjczyków uciekła do Europy Zachodniej?
Jak informuje chor. sztab. Michał Bura z Podlaskiego Oddziału SG, w ubiegłym tygodniu sześcioosobowa rodzina Syryjczyków, objętych wnioskiem o ochronę międzynarodową na terytorium Polski, opuściła miejsce zamieszkania wskazane przez sąd.
- Cudzoziemcy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusi do Polski 9 stycznia 2022 r. na odcinku służbowej odpowiedzialności Placówki SG w Michałowie. O odnalezieniu cudzoziemców Straż Graniczną powiadomili aktywiści Grupy Granica wraz z przedstawicielką fundacji "Mała Ojczyzna". W momencie zatrzymania obywatele Syrii wyrazili chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce. Funkcjonariusze przyjęli stosowny wniosek, którym objęta została cała rodzina. Zgodnie z decyzją sądu zostali umieszczeni w jednym z mieszkań należących do fundacji "Mała Ojczyzna" na terenie gminy Michałowo - wyjaśnia chorąży.
Rodzice wraz z czwórką nieletnich dzieci nie zastosowali się jednak do alternatywnych środków do detencji. Obowiązkiem obywateli Syrii było zgłaszanie się raz w tygodniu do Placówki Straży Granicznej w Michałowie, aby potwierdzić swoją obecność na terytorium Polski do momentu podjęcia decyzji przez Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców o przyznaniu im statusu uchodźców.
- Prawdopodobnie 8 lutego opuścili wskazane przez sąd miejsce i słuch o nich zaginął. Wszystkie okoliczności wskazują na to, iż obywatele Syrii wyjechali z Polski i celowo wprowadzili w błąd wszystkie instytucje – narażając je na koszty finansowe. Zapewniali, że chcą pozostać w Polsce, chociaż ich głównym celem była chęć przedostania się do Europy Zachodniej - dodaje Michał Bura.
Jest to już kolejna grupa cudzoziemców, która opuściła lokal należący do fundacji "Mała Ojczyzna". W styczniu 4 Syryjczyków oddaliło się samodzielnie z miejsca zamieszkania wskazanego im przez sąd. Więcej o tym: 4 Syryjczyków miało dostać status uchodźcy. Poszli "na kebaba" i już nie wrócili.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl