W Mielniku, w powiecie siemiatyckim, doszło do poważnego incydentu z udziałem żołnierza 18. Dywizji Zmechanizowanej. 25-letni mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu. Po oddaniu serii kilkudziesięciu strzałów, próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak szybko został zatrzymany przez kolegów z wojska.
Alarmujący telefon na 112
1 stycznia około godziny 15:30, na numer alarmowy 112 wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie, który oddał strzały w kierunku cywilnego samochodu w Mielniku. Z relacji zgłaszającego wynikało, że w pojeździe znajdowały się dwie osoby – ojciec i jego córka.
Po oddaniu strzałów sprawca próbował uciec w stronę pobliskiego lasu, ale już wkrótce został zatrzymany przez innych żołnierzy. Zgłoszenie wskazywało również, że sprawca był nietrzeźwy, co potwierdziły późniejsze badania.
Zarzuty i odpowiedzialność karna
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ postawiła 25-letniemu żołnierzowi dwa poważne zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy przekroczenia uprawnień i strzelania do cywilnego pojazdu. Mężczyzna, będąc w stanie nietrzeźwości, zatrzymał samochód marki VW Golf IV, oddał strzały w powietrze, a następnie groził kierowcy i pasażerce pozbawieniem życia. W trakcie ucieczki oddał kolejny strzał w kierunku odjeżdżającego pojazdu, nie osiągając jednak zamierzonego celu.
Drugi zarzut dotyczy stanu nietrzeźwości żołnierza, który miał 0,98 mg/dm³ alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna miał spożyć alkohol w celu zredukowania stresu związanego ze służbą, a po oddaleniu się z bronią w kierunku drogi zatrzymał cywilny pojazd.
Reakcja wicepremiera Kosiniaka-Kamysza
Wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, stanowczo potępił zachowanie żołnierza.
"Żołnierz, który w Mielniku strzelał do cywilnego samochodu, poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby. Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania" – oświadczył na swoim koncie w mediach społecznościowych.
Wniosek o areszt tymczasowy
Z uwagi na powagę sprawy, prokurator prowadzący postępowanie zdecydował o skierowaniu do Sądu Garnizonowego w Olsztynie wniosku o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 3 stycznia 2025 roku.
25-letni żołnierz, który przyznał się częściowo do zarzucanych mu czynów, twierdzi, że nie pamięta szczegółów incydentu. Złożył wyjaśnienia, w których przyznał, że oddał strzały w powietrze, ale nie miał zamiaru strzelać w kierunku pojazdu. Twierdził, że celem jego działań było wyłącznie przestraszenie pokrzywdzonych.
Grozi mu dożywocie
Sprawa ma charakter rozwojowy, a dalsze kroki zależą od wyników postępowania sądowego. Żołnierz pozostaje w areszcie, a sąd rozpatrzy wniosek prokuratury w nadchodzących dniach. W tej chwili nie ma wątpliwości co do tego, że sprawca stanie przed surowymi konsekwencjami za swoje czyny. Prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował, że dalsze działania w tej sprawie będą podejmowane zgodnie z przepisami prawa.
"Podejrzany ma 25 lat i jest żołnierzem zawodowym. W przypadku uznania go winnym wszystkich zarzucanych czynów, w tym usiłowania zabójstwa, podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności" - przekazał w komunikacie prokurator Piotr Antoni Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Czytaj także: Pijany żołnierz oddał strzały. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa
24@bialystokonline.pl