- Firmy z odśnieżaniem radzą sobie na tyle, na ile mogą przy takich opadach - twierdzi Dariusz Sobociński, koordynator zimowego utrzymania ulic w Białymstoku.
Krzywym okiem patrząc, można powiedzieć, że nie radzą sobie w ogóle. Wiele dróg jest w ogóle nieodśnieżonych, a te, po których pługi przejechały, po pół godzinie znowu pokryła warstwa opadu.
Jak informuje Sobociński, drogowcy zaczęli dzisiaj prace o 2:30. Po mieście jeżdżą pługi, a w newralgicznych miejscach, zwłaszcza na dużych skrzyżowaniach, wysypano sól. Sukcesywnie będzie sypana na całej długości głównych ulic. Póki co jest ślisko. Problemy mają zwłaszcza ciężarówki przy wjeździe do miasta. Nawet poza godzinami szczytu kierowcy mogą więc stać w korkach. Drogi osiedlowe na razie nie są odśnieżone - pługi zajmą się nimi wieczorem.
Zdaniem koordynatora miejskiej "Akcji zima" mieszkańcy zaczynają rozumieć, że z obfitymi opadami nie można poradzić sobie w kilka godzin, ale telefonów od niezadowolonych białostoczan spodziewa się jutro.