Przyczyną wybuchu pożaru było zaprószenie ognia. Biegli uznali, że z pieca znajdującego się w domu, mógł wypaść żar. To właśnie od niego powstał ogień, który zajął wnętrze domu. Z ustaleń śledczych wynika, że 29-letnia kobieta zmarła z powodu zaczadzenia. Nieznana jest jednak jeszcze przyczyna śmierci dwójki dzieci.
- Wykluczyliśmy udział osób trzecich w tej sprawie. Jeżeli przyczyną śmierci dwójki dzieci będzie zaczadzenie śledztwo zostanie umorzone. - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Suwałkach.
Przypomnijmy, że tragedia rozegrała się w połowie stycznia w Aleksandrowie, koło Sejn. Zgłoszenie o pożarze dotarło do strażaków od pogotowia. Drewniany budynek szybko zajął się ogniem. Utrudnieniem dla strażaków było także wnętrze wyłożone boazerią, która podsycała pożar.
W drewnianym domu przebywały wtedy cztery osoby. Trójka z nich: 29-letnia matka, oraz dwoje dzieci: 7-letni syn i 4-miesięczna córka zginęli w pożarze. Wszyscy spali na poddaszu. Uratować zdołał się ojciec rodziny, który akurat nocował na dole. Mężczyzna sam opuścił budynek.
lukasz.w@bialystokonline.pl