Zima po raz kolejny dała się we znaki liderowi Ekstraklasy, w związku z czym Jagiellończycy muszą opuścić stolicę Podlasia. Dzisiaj rano piłkarze wyjechali do Uniejowa, gdzie – przy bezpieczniejszej dla zdrowia pogodzie – odbędą ostatnie treningi przed startem rundy.
Za wszystko odpowiedzialny jest śnieg, mróz, a także bardzo silny wiatr. Przeprowadzenie zajęć piłkarskich w otwartym terenie na Podlasiu jest w tej chwili niemal niemożliwe. Władze Jagi, wraz ze szkoleniowcami, uznały więc, że trenowanie w tak fatalnych warunkach niesie za sobą zbyt duże ryzyko odniesienia kontuzji, przez co piłkarze – po trzytygodniowym zgrupowaniu w Turcji – po raz kolejny wyruszyli w podróż. Nie będą mogli zatem – jak to wcześniej było w planach – ostatnich dni przed ligą spędzić w rodzinnym gronie.
Tych, którzy obawiają się, że zaistniała sytuacja może mieć wpływ na formę podczas niedzielnego (12.02) meczu z Lechią, należy uspokoić. W Gdańsku także nie ma warunków do trenowania na zielonych murawach. W ciągu ostatnich 2 dni miasto z północy Polski nawiedziły silne opady śniegu i wszystkie treningi pod gołym niebem, które piłkarze Piotra Nowaka przeprowadzili w ciągu minionych 48 godzin, tylko w niewielkim stopniu przypominały zajęcia piłkarskie. Bardziej była to jazda na łyżwach, na dodatek bez trzymanki.
Wygląda więc na to, że aura wie, co to sprawiedliwość. Nie da się trenować w Białymstoku, nie da się odbyć normalnych zajęć także w Gdańsku. Jeżeli podobna pogoda utrzyma się do niedzieli, czeka nas spotkanie, w którym o wyniku zadecyduje nie aktualna forma a zwyczajny łut szczęścia.
rafal.zuk@bialystokonline.pl