Większość rodziców bez chwili zastanowienia uregulowała opłatę za szkolne obiady do 10 marca. Jednak po wydaniu oficjalnego komunikatu nt. zamknięcia placówek oświatowych część z nich zaczęła zadawać sobie pytanie, czy w marcu powinni byli opłacać posiłki, których w rzeczywistości nie będzie. Zwłaszcza, iż nikt nie ma pewności czy problematyczna sytuacja związana z epidemią nie przedłuży się.
Opłaty za obiady z góry
Sekretariat Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego w Białymstoku informuje, że zgodnie z zapisami art. 106 ust. 3 ustawy Prawo oświatowe zasady korzystania ze stołówki szkolnej oraz wysokość opłat za posiłki ustala dyrektor szkoły/przedszkola w porozumieniu z organem prowadzącym.
Jak to wygląda na konkretnym przykładzie?
- Rodzice, którzy wnieśli z góry opłatę za posiłki za marzec, w związku z zamknięciem placówek oświatowych otrzymają zwrot w kwietniu - zapowiada sekretariat Szkoły Podstawowej nr 5 im. Władysława Broniewskiego przy ul. Kamiennej w Białymstoku.
Jednak takie rozwiązanie, jak w "piątce" nie musi być regułą. Rodzice, którzy mają wątpliwości związane z bieżącymi płatnościami na poczet obiadów, powinni skonsultować się z dyrekcją szkoły, do której uczęszcza ich dziecko.
Prawo mówi, że "za czas niekorzystania z posiłków w szkole/przedszkolu rodzice otrzymają zwrot przy naliczaniu opłat za żywienie za kolejny miesiąc na zasadach określonych zarządzeniem dyrektora szkoły/przedszkola".
A co z tymi, którzy nie zapłacili za marzec?
- Sytuacja rodzica, który nie wniósł opłaty w marcu w terminie określonym zarządzeniem dyrektora będzie rozpatrzona indywidualnie w danej szkole bądź przedszkolu - informuje Sekretariat Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
24@bialystokonline.pl