Podlaski PiS podsumował, że w naszym województwie zrealizowano dotąd projekty dofinansowane z UE na kwotę 9,1 mld zł, czyli 7 652 zł na jednego mieszkańca. Jest to o 533 zł mniej niż przypada na przeciętnego Polaka. W ten sposób zamiast nadrabiać zapóźnienia cywilizacyjne, jeszcze bardziej się je pogłębia. Aby osiągnąć średnią krajową, powinniśmy otrzymać w minionych latach o blisko 640 mln zł więcej - twierdzą podlascy politycy PiS.
Jak wyjaśniają, Podlaskie szczególnie słabo wypada na tle pozostałych regionów Polski Wschodniej. Województwa: warmińsko-mazurskie, lubelskie, świętokrzyskie, podkarpackie otrzymały dużo więcej środków na rozwój. Przeliczając na 1 mieszkańca Świętokrzyskie zyskało o 160 zł więcej, Lubelskie o 398, Podkarpackie o 1998, a Warmińsko-Mazurskie aż o 2986 zł.
W tym tygodniu grupa parlamentarzystów i samorządowców PiS przygotowała petycję dotyczącą przeciwdziałania dyskryminacji najbiedniejszych regionów w kraju i w całej UE.
"Podział nakładów finansowych pomiędzy regiony odbywa się według preferencji politycznych, a nie zasad wynikających ze zreformowanej polityki spójności na lata 2014-2020 i dokumentu EUROPA 2020, zgodnie z którymi poziom inwestycji powinien być dostosowywany do poziomu rozwoju regionów" – czytamy w petycji.
- PiS kierował się koncepcją zrównoważonego rozwoju, w której szczególnie wspierane były najsłabsze a nie najsilniejsze województwa. Rząd Donalda Tuska odszedł od tej reguły, przez co straciliśmy szanse na kluczowe inwestycje dla rozwoju regionu: lotnisko, modernizację dróg S8 i S19, inwestycje wodociągowe czy kolejowe - uważa inicjator akcji Jan Dobrzyński.
W ramach akcji "Podlaskie czeka na zmiany" Prawo i Sprawiedliwość w całym województwie będzie zbierać podpisy pod petycją.
- Chcemy dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców regionu, tak aby nasz głos w Brukseli był jak najsilniejszy – podsumowuje szef podlaskiego PiS Krzysztof Jurgiel.
ewelina.s@bialystokonline.pl