O tym jak dotkliwe są grzywny nakładane w drodze mandatów karnych przekonali się kierowcy zatrzymani w miniony weekend. Przekroczyli oni prędkość powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym.
Pierwszy z nich wpadł w oko kamery nieoznakowanego radiowozu w sobotę (29.01) przed południem na trasie generalskiej. Kierowca mercedesa jechał z prędkością 127 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje "siedemdziesiątka". Na mężczyznę został nałożony mandat w wysokości 1500 zł, jednak kierowca skorzystał z prawa odmowy przyjęcia mandatu i teraz o wysokości grzywny będzie decydował sąd.
Dwie godziny później na ul. Hetmańskiej policjanci z drogówki zatrzymali do kontroli seata. Za kierownicą auta siedział 41-latek, który jechał z prędkością 111 km/h, przekraczając tym samym prędkość o 61 km/h. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2000 zł i 10 punktów.
Kolejny kierowca wpadł na policyjny radar w niedzielę (30.01) przed południem na al. Niepodległości. Policjanci zatrzymali skodę, która jechała z prędkością 121 km/h na "siedemdziesiątce", a za kierownicą siedziała 21-letnia kobieta. Mundurowi za złamanie limitów prędkości nałożyli mandat w wysokości 1500 zł i 10 punktów.
Czwartym z kierowców, który przekroczył dopuszczalną prędkość powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym, okazał się 43-letni kierowca opla. Mężczyzna na ul. Branickiego jechał z prędkością 106 km/h, a tym samym przekroczył dopuszczalną prędkość o 56 km/h. 43-latek został ukarany mandatem w wysokości 1500 zł, a na jego konto wpłynęło 10 punktów.
Kierowcy za popełnione wykroczenia stracili prawa jazdy.
Policyjnej kamerze nie umknęła również 55-letnia kierująca volvo, która wyprzedziła nieoznakowany radiowóz drogówki tuż przed przejściem dla pieszych na ul. Legionowej. To spotkanie z funkcjonariuszami zakończyło się nałożeniem 1500-złotowej grzywny i 10 punktów.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl