Kilka dni temu niektóre ogólnokrajowe media podały informację, że latem z Jagiellonii nie odejdzie żaden piłkarz z obowiązującym kontraktem, dopóki ta będzie grała w europejskich pucharach. Taki ruch ze strony władz podlaskiego klubu byłby bardzo odważny, gdyż już zimą prezes białostockiej drużyny Cezary Kulesza odpędzał od siebie potencjalnych kupców, by – zgodnie z obietnicą – nie osłabiać zespołu przed historyczną rundą. Kolejne zatrzymanie transferów wychodzących wiązałoby się z drastyczną zmianą filozofii klubu, który przecież od kilku sezonów znany jest z tego, że systematycznie zapycha swój sejf pokaźnymi sumami ze sprzedaży najlepszych zawodników.
Jak się jednak dowiedzieliśmy, brak letniej wyprzedaży nie jest jeszcze przesądzony.
- Oczywiście będziemy się starali uniknąć sprzedaży swoich piłkarzy – o ile awansujemy do pucharów, bo teraz tylko 3 miejsca dają grę w Europie – ale na pewno, jak to ja mówię, to Kopernik nie żyje – wyjawił nam Cezary Kulesza.
Sytuacja jest zatem zdecydowanie inna niż zimą. Wtedy słowa głównego dowodzącego brzmiały mniej więcej tak: "Nie, nikogo nie sprzedamy". Teraz natomiast prezes Żółto-Czerwonych nie jest tak stanowczy. Spróbujemy, ale nic nie obiecujemy – takie zachowanie jest chyba zresztą racjonalne. Białostocki zespół nie należy do krezusów finansowych i – aby sprawnie funkcjonować – musi sprzedawać. Ważne jednak, żeby robić to z głową.
Poprosiliśmy również zarządzającego klubem Cezarego Kuleszę o skomentowanie decyzji Michała Probierza o zaprzestaniu udzielania wywiadów do końca sezonu:
- Każdy ma prawo udzielać i nie udzielać wywiadów. Ja nie wchodzę w ten temat.
Przez najbliższe tygodnie rozmowa ze szkoleniowcem Jagiellonii możliwa będzie zatem jedynie podczas obowiązkowych konferencji prasowych.
rafal.zuk@bialystokonline.pl