Oszuści działali od października do połowy listopada 2013 roku. Wyłudzali pieniądze metodą "na wnuczka", ale wprowadzali do niej modyfikację. Do wybranej wcześniej ofiary najpierw dzwonił jeden z mężczyzn i klasycznie prosił o przelanie pieniędzy, bo potrzebuje ich na jakiś cel. Za chwilę na telefon dzwonił drugi z oszustów i informował, że jest on funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego Policji. Ofiara była wtedy powiadamiana, że przed chwilą miała kontakt z oszustem i może pomóc w jego zatrzymaniu przez kontrolowane przekazanie pieniędzy. Po udanej akcji środki finansowe miały być zwrócone ofierze, ale tak się nie stawało.
Na takie działanie udało się nabrać aż 42 osoby na łączną kwotę 555 tys. zł (od 1 tys. zł do nawet 30 tys. zł) oraz 800 dolarów. Jak ustaliła prokuratura, pieniądze dalej były wysyłane do Wielkiej Brytanii.
Oskarżeni w sprawie to mężczyźni w wieku od 28 do 42 lat. Trzech z nich mieszka w Warszawie, jeden jest osobą bezdomną. Mężczyźni usłyszeli zarzuty prania brudnych pieniędzy oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała na celu oszustwa. Oszuści przemieszczali się po całym kraju, głównie komunikacją publiczną.
Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Okręgowego w Koszalinie.
lukasz.w@bialystokonline.pl