W czwartek rano doszło do wycieku niebezpiecznej substancji. Chodzi o kwas siarkowy znajdujący się w specjalnym metalowym zbiorniku przy zakładzie Biawar produkującym ogrzewacze, pompy ciepła, kotły i systemy grzewcze. Zbiornik znajdował się na placu przy hali produkcyjnej, na betonowej nawierzchni.
- Kiedy myśmy przybyli na miejsce, kwas został już zneutralizowany - informuje Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Jak mówi, pracownicy zakładu szybko zareagowali na awarię. Wyciekający kwas został zasypany zasadą. Strażakom pozostało zneutralizować tylko jego resztki. Ich głównym zadaniem było usunięcie pozostałości mieszaniny. Ratownicy przekazali je zakładowi. Biawar ma własny neutralizator, kwas jest tam używany w procesie technologicznym.
- Wszystko przebiegło sprawnie, bezpiecznie, nie było powodów do ewakuacji - zapewnia Ostrowski.
Urządzenia straży pożarnej nie wykryły zagrożenia w postaci ewentualnych oparów. Także oddalenie zbiornika od głównych budynków było istotne. Ustawione przez ratowników kurtyny wodne, które mogłyby chronić miejsce wycieku, również nie były konieczne.
W akcji wzięło udział pięć zastępów straży pożarnej. Prace zakończyli około godz. 9.30.
Według informacji Pawła Ostrowskiego, ustalenie przyczyny wycieku będzie leżeć po stronie Biawaru.
ewelina.s@bialystokonline.pl