- Sto lat temu Polki wywalczyły prawa wyborcze. Partie polityczne dopiero teraz nieśmiało wprowadzają na swoje listy kobiety. Partia Razem od samego początku miała parytet i dodatkowo "suwak", czyli na listach na przemian jest kobieta i mężczyzna. Ponieważ inne ugrupowania stawiają na pierwszych pozycjach głównie mężczyzn, to potem oni najczęściej dostają się do władz. Skutkiem tego jest to, że miasto jest nieprzystosowane do potrzeb kobiet - mówi Katarzyna Rosińska, która będzie startować z pierwszego miejsca na liście Razem do sejmiku województwa.
W rankingach Białystok zajmuje 4. miejsce od końca pod względem przystosowania do potrzeb kobiet. Wedle kryteriów – jest tu za mało miejsc do przewijania dzieci, do ich karmienia, budynki są nieprzystosowane pod względem architektonicznym dla matek z dziećmi i kobiet ciężarnych.
Partia Razem nie wystawiła swoich kandydatów do rady miasta, ale popiera "Inicjatywę dla Białegostoku" i Katarzynę Sztop-Rutkowską, która startuje na prezydenta Białegostoku. Katarzyna Rosińska uważa, że nawet w debacie kandydatów nie była ona traktowana równo.
- Czas, który został poświęcony kandydatom do wypowiedzenia swoich twierdzeń, które często nie były poparte żadną wiedzą i przekombinowane, był dużo dłuższy niż kandydatki, która była merytorycznie przygotowana – twierdzi Katarzyna Rosińska.
W Razem mają przygotowany program samorządowy, w którym dofinansowane mają zostać miejsca w żłobkach, po to, żeby kobiety mogły być bardziej aktywne zawodowo i społecznie. Ponadto przygotowują program dedykowany dla matek, które chcą wrócić na rynek pracy po urlopie macierzyńskim.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl