Zaczęło się na Kiemliczów
Prezes zarządu Wodociągów Białostockich chce, aby w Białymstoku powstała ścieżka realizacji inwestycji w ramach inicjatyw lokalnych. Dlaczego akurat wychodzi z takimi wnioskiem? Asumptem była interpelacja radnego Henryka Dębowskiego w sprawie budowy sieci wodociągowej na ul. Kiemliczów w Białymstoku.
Radny złożył interpelację w tej sprawie, ponieważ jak w niej pisze, mieszkańcy ulicy skarżą się, że woda, którą pozyskują ze studni głębinowych, nie nadaje się do celów spożywczych. Radny Dębowski dopytuje się również, czy jest możliwość przeznaczenia środków w budżecie miasta na budowę sieci wodno-kanalizacyjnej w tym miejscu na następny rok. Problemem jest jednak fakt, że ul. Kiemliczów ma obecnie status drogi prywatnej, ponieważ są to tereny niedawno zagospodarowane i miasto jeszcze ich nie wykupiło.
- Wodociągi Białostockie swoje zadania wykonują, nie ma roku, żebyśmy nie budowali sieci wodociągowej, także w tych nowych przestrzeniach inwestycyjnych, ale dla nas priorytetem są te inwestycje, gdzie po pierwsze jest już miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, po drugie gdzie są to pasy drogowe dróg publicznych. Na ul. Kiemliczów nie ma drogi publicznej – tłumaczy Piotr Sokołowski, prezes zarządu Wodociągów Białostockich Sp. z o.o.
Prezes listy pisze
Sposobem na takie sytuacje miałoby być właśnie stworzenie przez Radę Miasta uchwały, w której jasno opisany byłby tryb i kryteria oceny wniosków o realizację zadań publicznych w ramach inicjatyw lokalnych, nie tylko w kwestiach wodociągowych, ale też takich jak postawienie przystanku, budowa chodnika itp. Prezes Wodociągów Białostockich opisał ten pomysł w liście otwartym do białostockich radnych.
- Zachęcam Radę Miasta, żeby stworzyła pewne zasady, pewne kryteria, które będą potem skutkowały, realizacją inwestycji takich, jak ta na ul. Kiemliczów - mówi Piotr Sokołowski. - Bo mamy dwie drogi: albo przez interpelację radnych, którzy składają je według indywidualnych kryteriów lub przyjmiemy ścieżkę taką, że będziemy próbowali do tego modelowo podejść i usankcjonujemy to jako prawo miejscowe z zasadami, według których takie wnioski będą oceniane i procedowane.
Miałoby to polegać na tym, że grupa mieszkańców, która wychodzi z taką inicjatywą, w jakimś stopniu zobowiązana jest do uczestniczenia w realizacji tego projektu, np. finansowo. Kolejka realizowania takich projektów miałaby być zależna od odgórnie narzuconych kryteriów, jak choćby stopień uczestnictwa mieszkańców.
Taka uchwałę w czerwcu tego roku wprowadziła u siebie Rada Gminy Wasilków. Wiadomo, że w 2015 r. Krzysztof Stawnicki z PiS, składał interpelację z pytaniem o takie rozwiązanie w Białymstoku, jednak magistrat odpowiedział, że mieszkańcy mają inne możliwości współuczestniczenia w interesujących ich inwestycjach. Jednak według prezesa Sokołowskiego, wówczas były to dywagacje, a potrzebny jest projekt specjalnej uchwały, która jeśli zostanie przegłosowana, będzie musiała być realizowana.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl