Środowiskowy Dom Samopomocy przy ul. Pogodnej, prowadzony przez Caritas Archidiecezji Białostockiej, nadal nie otrzymał pojemników na odpady zmieszane i szkło. Placówka ma pod opieką 45 osób chorych psychicznie i upośledzonych. Codziennie wytwarza śmieci, które z konieczności przechowywane są na posesji.
- Mimo kilkukrotnych telefonów na infolinię spółki Lech, sms na specjalny numer, informacji na "kontakt" na bialystok.odpady.pl, dalej nie dostarczono mi pojemników na odpady - skarży się Krzysztof Urbańczyk, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy Caritas.
Urbańczyk nie ukrywa też, że lipiec zbliża się już ku końcowi i będzie musiał zapłacić za wywóz odpadów prawie 230 zł. Tymczasem nie ma za co - z prowadzonego przez niego domu samopomocy ani razu w tym miesiącu nie odebrano śmieci.
Co gorsze, leżące na podwórzu worki z odpadami często są rozparcelowywane przez zwierzęta. Posesje wokół ośrodka trzeba więc często sprzątać.
- Informacja o konieczności dostarczenia pojemnika oraz odebrania odpadów została przekazana wykonawcy w celu pilnej realizacji - powiedział zawiadomiony o sytuacji w Domu Samopomocy Caritas Karol Świetlicki, rzecznik prasowy spółki Lech odpowiedzialnej po 1 lipca za gospodarowanie odpadami w Białymstoku.
Jednocześnie Świetlicki nie udzielił odpowiedzi na pytanie, czy wobec firmy odpowiedzialnej za teren domu Caritasu zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje, czy zapłaci kary. Pytany przez nas nie poinformował również, kiedy zostaną w końcu zabrane śmieci i dostarczone pojemniki do placówki.
Ulicę Pogodną, na której znajduje się ośrodek Caritasu, obsługuje konsorcjum firm Czyścioch z Białegostoku i MPK z Ostrołęki. Z tym konsorcjum, po rażących opóźnieniach w dostawie pojemników i odbiorze odpadów, miasto zerwało umowę w sektorze IV (osiedla Pietrasze, Jaroszówka, Wygoda, Bagnówka, Bojary, Pieczurki, Skorupy oraz część Dojlid). Teraz odpady odbiera tam MPO.
ewelina.s@bialystokonline.pl