Cel jest ambitny, bo 1000 kilometrów to odpowiednik 25 maratonów. Biegacz pokonał ponad 247 kilometrów, czyli niespełna ćwierć zaplanowanej trasy. Mimo niesprzyjającej tej wiosny aury, na razie udaje mu się pokonywać wszystkie etapy zgodnie z założonym na początku harmonogramem. Po każdym przebiegniętym odcinku, wieczorem Krzysztof opisuje swoje zmagania na stronie internetowej Mazury Tour 2013 poświęconej biegowi. Największym wrogiem biegacza jest towarzyszący mu od samego początku uciążliwy wiatr.
Na całej trasie Krzysztofa wspiera jego przyjaciel, leśniczy Grzegorz Żmijewski. To on dba o cały potrzebny ekwipunek, zaopatrzenie w odpowiednią ilość niezbędnych kalorii i zapewnienie noclegów po drodze. We współorganizację całego przedsięwzięcia włączyli się też olszyńscy i białostoccy leśnicy. Bieg wpisuje się w kampanię Lasów Państwowych, która zachęca społeczeństwo do wykorzystywania potencjału polskich lasów jako miejsca zdrowego wypoczynku. Ten sam cel przyświeca biegaczowi, który zachęca: "W dowolnym punkcie trasy "Mazury Tour 2013" każdy, kto będzie miał ochotę pokonać wraz z biegnącym (...) choćby tylko kilka kilometrów, będzie mógł przyłączyć się do biegu."
Krzysztof Szwedzik w Święta Wielkanocne wbiegł do białostockiej dyrekcji Lasów Państwowych. Na terenie RDLP w Białymstoku będzie przebywał do 12 kwietnia, biegnąc przez nadleśnictwa: Maskulińskie, Pisz, Drygały, Ełk, Olecko, Gołdap, Czerwony Dwór i Borki. Są już liczni chętni na przyłączenie się do niego na różnych odcinkach trasy.
anna.d@bialystokonline.pl
