Zainteresowanie imprezą przerosło oczekiwania organizatorów. Wszystkie bilety udostępnione do sieci Ticketpro rozeszły się jak przysłowiowe bułki z masłem. Wiele osób w ostatniej chwili szukało biletów, kilkaset szczęśliwców dokupiło je przy wejściu.
W ciągu dnia na powietrzu zagrały zespoły alternatywne i punkrockowe, a rowerowe akrobacje były częścią Garaż Jamu. Wieczorem od godz. 19 regularnie przybywały nowe osoby.
- Line up był bardzo zachęcający, co prawda odwołanie Kwazara i Tes La Roka trochę mnie zasmuciło, ale generalnie impreza na poziomie, głównie scena drum'n'bassowa. Wiem, kto to organizuje, co robił wcześniej, chociażby Secret Location. Ten klimat mnie i przyjaciół przyciąga - wyznał Stadek.
Każdy z uczestników znalazł coś dla siebie. Zorganizowanie festiwalu wokół trzech gatunków muzycznych zagwarantowało tak dużą frekwencje. Zarówno hip-hopowcy, jak i fani techno czy dubstepu wymieniali przynajmniej jedną gwiazdę, dla której tu przybyli. Nie tylko z Białegostoku. Mateusz z labelu Concrete Cut przyjechał specjalnie z Warszawy na występ pochodzącego z Białegostoku Liquid Molly'ego.
- Generalnie klimat jest świetny, co do wykonawców nie mam zarzutu. Niestety sprawy technicznie takie, jak ilość Toi Toi, zaniki prądu czy brak opcji na wyjście i powrót, chociażby do bankomatu, którego na terenie festiwalu nie ma, mogłyby być lepiej zorganizowane - dodał.
Mimo tego, organizatorów - Stowarzyszenie Kulturalno-Społeczne PKS, Audiosferę i EBM Junglists należy pochwalić za bardzo dobre zagospodarowanie przestrzenią hali na Węglowej. Swobodne przejścia ze sceny na scenę, zadbanie o specyficzny, wizualny klimat na każdej z nich, miejsce na odpoczynek, punkty gastronomiczne i kolorowe oświetlenie stworzyły oryginalną jakość imprezy.
Nie ma wątpliwości, że taki festiwal jest miastu i Węglowej potrzebny.
- Białystok Up To Date pokazało jak wykorzystać potencjał Węglowej na duże imprezy. Chciałbym, by władze miasta doceniły wreszcie to miejsce. By nie powstał tu kolejny supermarket. Kilka lat temu z Białegostoku zniknął squot, więc mam nadzieję, że festiwal pomoże tu zostać kulturze niezależnej - podkreślił Liquid Molly. Co więcej, tego dnia na tyłach magazynu odbyły się 10. urodziny De Centrum, które także przyciągnęły wyjątkową ilość osób, zapewniając znakomitą zabawę w alternatywnym klimacie.
- Marzenia się spełniają - napisał po imprezie na Facebooku, jej organizator, Jędrzej Dtekk Dondziło.
Miejmy nadzieję, że marzenia wszystkich młodych białostoczan będą mogły w tym mieście mieć równie spektakularną realizację. Jest potencjał, są kreatywni ludzie i pozytywna energia. Patronowaliśmy wydarzeniu.
Zobacz także: Fotoreportaż Wojtka Zalewskiego
Przeczytaj: Bialystok Up To Date. Nowa jakość w kulturze miasta