Sprawa dotyczy wydarzeń z listopada zeszłego roku. Po jednym z marketów przy ul. Klepackiej w Białymstoku przechadzał się Andrzej P. Mężczyzna w pewnym momencie podszedł do lodówek, wyjął z niej kawałek mięsa i schował go do spodni. Już wtedy mężczyzna przyciągnął uwagę ochroniarza. 39-latek dla niepoznaki wziął jeszcze puszkę piwa i podszedł do kasy. Andrzej P. zapłacił za alkohol i chciał opuścić sklep. Drogę zagrodził mu jednak ochroniarz. Mężczyzna poprosił, aby Andrzej P. poszedł wraz z nim i obejrzał nagranie z monitoringu. 39-latek nie chciał się na to zgodzić. Wywiązała się szarpanina, a oskarżony miał pobić interweniującego. Andrzej P. został przewrócony na podłogę i wtedy wypadło mu kradzione mięso i piwo.
Mężczyzna został oskarżony o kradzież rozbójniczą. 39-latek nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Twierdzi, że zapomniał zapłacić za mięso i chciał je zwyczajnie oddać ochroniarzowi. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności. Andrzej P. wkrótce stanie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
lukasz.w@bialystokonline.pl