Mężczyzna miał zakrwawioną twarz i ubranie. Na twarzy były liczne obtarcia, miał też rozległą ranę ciętą podbródka. Strażnicy, pomimo utrudnionego z nim kontaktu, dowiedzieli się, że był u kolegi i razem pili wódkę. Cały czas trzymał się za bark, który prawdopodobnie wybił podczas upadku z roweru. Pomimo stanu, w jakim się znajdował, nie chciał żadnej pomocy i twierdził, że dojdzie do domu sam.
Z uwagi na zagrożenie zdrowia i życia oraz konieczności udzielenia specjalistycznej pomocy medycznej, trzeba było wezwać pogotowie. W trakcie rozmowy z dyspozytorką okazało się, że w sprawie tego mężczyzny było już zgłoszenie. Uległ on wypadkowi w okolicy ul. Krętej i oddalił się z miejsca zdarzenia przed przybyciem, wezwanych przez świadka, pogotowia i policji.
Po przyjeździe na miejsce karetki i w trakcie udzielania pomocy medycznej, pojawili się również funkcjonariusze, którzy sprawdzili stan trzeźwości rowerzysty.
- Po zbadaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu okazało się, że miał go ponad jeden promil - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku.
Mężczyzna został przewieziony na SOR, a dalsze czynności wyjaśniające w związku z podejrzeniem, że jechał rowerem w stanie nietrzeźwości, będą prowadzone przez policję.
lukasz.w@bialystokonline.pl