Monieccy policjanci ze strażakami pomogli turystom z Gdańska, którzy z dwójką małych dzieci nie mogli wrócić z Biebrzańskiego Parku Narodowego.
- Tuż po godz. 19.00 dyżurny monieckiej komendy otrzymał zgłoszenie o turystach, którzy pilnie potrzebują pomocy. Zgłaszający powiedział, że po przebyciu pewnego odcinka czerwonego szlaku prowadzącego do miejscowości Gugny, stał się on praktycznie nie do przejścia - relacjonują funkcjonariusze z KPP Mońki.
Turysta w rozmowie z policjantami powiedział, że są na mokradłach w rejonie palu szlakowego z numerem 17. Z uwagi na szybko zapadający zmrok i bardzo trudne warunki terenowe oraz brak możliwości dojechania na miejsce radiowozem, policjanci ze strażakami ruszyli pieszo na pomoc.
- Po przejściu kilku kilometrów bagnistym terenem 33-latka, 34-latek oraz ich małe dzieci w wieku 2 i 7 lat zostali odnalezieni. Byli zmęczeni, ale cali i zdrowi wrócili bezpiecznie do pensjonatu - dodają monieccy mundurowi.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl