Najwięcej kibiców przychodzi na spotkania Legii, Lecha i Lechii. Tuż za tymi zespołami plasuje się Jagiellonia Białystok, która także może się poszczycić bardzo wysoką frekwencją. Na ten moment na białostockim obiekcie melduje się średnio 14 371 widzów.
Czołówka ligi prezentuje się więc następująco:
1. Legia Warszawa – 18 747 widzów,
2. Lech Poznań – 16 801,
3. Lechia Gdańsk – 16 158,
4. Jagiellonia Białystok – 14 371,
5. Wisłą Kraków – 11 611.
Dla porównania, w analogicznym okresie w poprzednim sezonie średnia widzów na starciach Żółto-Czerwonych wynosiła 12 530 osób.
Widzimy więc zdecydowaną poprawę. Rok temu również ekipa Michała Probierza miała na koncie – po 9 domowych meczach – starcia z Legią, Lechem i Lechią, więc o wzroście frekwencji na pewno nie zadecydowała klasa przeciwników. Lepsza gra i bycie liderem? Owszem, miały wpływ, ale przecież jest to trend znany na całym świecie.
Białostocki stadion stoi więc przed szansą wykręcenia najlepszego wyniku w historii. Od otwarcia obiektu w październiku 2014 r. liczba widzów na koniec sezonu wyglądała tak:
- sezon 2014/2015 – 10 755,
- sezon 2015/2016 – 10 227,
- sezon 2016/2017 (trwa) – 14 371.
A przecież przed nami jeszcze spotkania po podziale punktów, które na trybuny przyciągają największe rzesze kibiców. Dodatkowo niemal na pewno Jaga ostatnie 7 meczów rozegra w grupie mistrzowskiej, co również zwiększa szansę na okazałe zapełnienie stadionu.
Warto więc 17 grudnia przyjść na Słoneczną i podziękować piłkarzom za tak udane ostatnie miesiące w ich wykonaniu, a przy okazji utrzymać frekwencyjny wzrost. Tego dnia odbędzie się ostatnie domowe starcie Jagiellonii w tym roku. Przeciwnikiem będzie Wisła Płock.
rafal.zuk@bialystokonline.pl