Prawie dwa lata pandemii mocno dały się we znaki lokalnym twórcom. Brak wydarzeń i imprez, podczas których można by było sprzedawać swoje wyroby, spowodowało pewien kryzys w branży.
- Boimy się także czwartej fali koronawirusa. Przez czas trwania pandemii nie mieliśmy możliwości oferowania swoich rzeczy. Nie organizowano jarmarków, a to główne źródło naszych dochodów - mówi wystawca.
Nawet jeśli targi się odbywały, to w bardzo okrojonej formie. Ludzie bali się wychodzić z domów, więc klientów było znacznie mniej.
Tegoroczny Jarmark Świętojański potrwa do 4 lipca. Widoczna jest jednak mniejsza liczba wystawców. Z atrakcji towarzyszących zdecydowano się jedynie na dmuchańce, które znajdują się na terenie przy Ratuszu.
- Bardzo dobrze, że zorganizowano Jarmark. Lubię przyjść, popatrzeć, kupić ciekawe rzeczy - deklaruje jeden z klientów.
W Jarmarku udział biorą rzemieślnicy i rękodzielnicy z Białegostoku i okolic, są również twórcy z Polski. Można kupić: wędliny, miody, nalewki, pieczywo, sękacze, ceramikę, świece zapachowe, wyroby z wikliny i drewna, ozdoby, dekoracje do domu.
Warto się wybrać, zakupić wartościowy towar i tym samym wesprzeć lokalnych twórców.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl