Niestety są kolejne ofiary metody "na policjanta". Tym razem to dwoje starszych białostoczan.
Na telefon stacjonarny 85-latka zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta z miejscowej komendy. Z prowadzonej rozmowy wynikało, że rozpracowali szajkę oszustów, którzy chcieli wyłudzić od seniora pieniądze i robią na nich zasadzkę. Białostoczanin uwierzył w opowiedzianą historię i chcąc chronić swoje oszczędności, włożył do foliowej torby 12 tys. zł i przekazał je mężczyźnie, który do niego przyszedł.
Taki sam sposób przestępcy wykorzystali do wyłudzenia oszczędności od 69-letniej białostoczanki. Dzwoniący również przedstawił się jako funkcjonariusz policji i opowiedział jej tę samą historię. Kobieta zgodnie z poleceniami, poszła do banku i wypłaciła 39 tys. zł, które włożyła do koperty i położyła na parapecie salonu kosmetycznego. Widziała, jak kopertę z parapetu zabiera nieznany jej mężczyzna.
Łatwowierne są też młodsze osoby. 33-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego odebrał telefon od rzekomego pracownika banku. Poinformował go, że ktoś usiłował przelać pieniądze na nieznane konto. Aby chronić oszczędności, oszust polecił mężczyźnie przelanie pieniędzy na "bezpieczne konto". Obawiając się o stratę pieniędzy, 33-latek dokonał trzech przelewów na konto wskazane przez rzekomego pracownika banku. Po zakończeniu rozmowy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. W sumie stracił blisko 40 tys. zł.
ewelina.s@bialystokonline.pl