Żółto-Czerwoni meczu z Motorem nie wygrali, a w końcówce mogli go nawet przegrać. Na szczęście rywalizacja z I-ligowcem nie miała większej stawki, bo był to tylko sparing. Jak zaznacza trener Jagi, bardzo cenny sparing.
- Za nami pożyteczny sparing, jednostka treningowa będąca kolejnym etapem przygotowań do wiosny. Cieszymy się, że zagraliśmy go jeszcze przed wylotem z dobrym zespołem. Cieszę się, że wszyscy zakończyli mecz bez kontuzji, zrealizowali cel, a było nim rozegranie określonej liczby minut. Cieszę się z powrotu Hansena, Auriego, Jarka Kubickiego. Jest zatem sporo pozytywów. Oczywiście były także błędy, ale o nich będziemy mówili później - oznajmia Adrian Siemieniec.
Podczas potyczki z Motorem szkoleniowiec Żółto-Czerwonych sprawdził w akcji wszystkich swoich podopiecznych, także tych, którzy dopiero pukają do pierwszego zespołu. Im okres przygotowawczy będzie trwał jednak dłużej, tym częściej powinniśmy widywać na murawie głównie tych zawodników, którzy mają być czołowymi postaciami drużyny w trakcie walki o ligowe punkty.
- Trwa rywalizacja i tylko od piłkarzy zależy, kto będzie grał. Oczywiście im bliżej wznowienia zmagań ligowych, tym bardziej ten skład będzie się zawężał i krystalizował. Dzisiaj głównym celem i założeniem było zrealizowanie jednostki motorycznej. Co będzie dalej? Czas pokaże - mówi Siemieniec.
Już 20 stycznia białostoczanie udadzą się do Belek, by tam szlifować formę w lepszych warunkach pogodowych. W Turcji Żółto-Czerwoni zmierzą się z takimi drużynami jak KF Ballkani Suva Reka (Kosowo), Ordabasy Szymkent (Kazachstan) oraz Zoria Ługański (Ukraina).
- Zechcemy w Belek maksymalnie wykorzystać warunki. Będzie zielone, naturalne boisko, szykuje się dobra pogoda, ale nie zabraknie także pracy nad siłą czy regeneracji, która również ma olbrzymie znaczenie, bo trzeba pracować intensywnie, ale też mądrze. Całą uwagę poświęcamy optymalnemu przygotowaniu zespołu do rundy wiosennej - informuje opiekun Dumy Podlasia.
rafal.zuk@bialystokonline.pl