W poniedziałkowy wieczór w Centroom kilkudziesięciu mieszkańców Białegostoku - w głównej mierze młodych przedsiębiorców - spotkało się z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim, aby porozmawiać o tym, jak widzą przyszłość Białegostoku oraz co mogłyby zrobić władze miasta, aby ze stolicy Podlasia nie wyjeżdżało aż tyle osób w poszukiwaniu pracy.
Dura lex sed lex, czyli pomysły kontra rzeczywistość
Problem ograniczeń, jakie stwarza obowiązujące prawo dla rozwoju przedsiębiorczości w Białymstoku, niejednokrotnie przewijał się w trakcie dyskusji.
- Dla mnie największą barierą, aby Białystok był wymarzony, jest Prawo zamówień publicznych, przez które przetargi wygrywają firmy proponujące najniższe ceny - mówił Truskolaski.
Podczas spotkania padło wiele pomysłów, które prezydent na starcie określił, że są niemożliwe do zrealizowania ze względu na ograniczenia prawne.
Jeden z uczestników debaty zaproponował, aby w celu przyciągnięcia firm spoza Białegostoku, miasto utworzyło portal internetowy, na którym prywatni właściciele umieszczaliby ogłoszenia o wolnych lokalach na wynajem dla przedsiębiorców.
- Nie możemy prowadzić własnej działalności gospodarczej ani być pośrednikami - skomentował Truskolaski.
W podobny sposób zostały spuentowane inne pomysły, w tym m.in. dotyczący zmniejszenia opłat za wynajem lokali należących do miasta (np. podatku od nieruchomości) wyłącznie dla białostockich firm.
Pomogą Siemens, Chiny, a może hala widowiskowa?
- Na co mamy przeznaczyć pieniądze, którymi dysponujemy? Może za 120 mln zbudujemy halę widowiskowo-konferencyjną? - zwracał się do zebranych "pół żartem, pół serio" Truskolaski.
Część uczestników zaaprobowała pomysł, stwierdzając, że hala stanowiłaby dobrą płaszczyznę dla mikroprzedsiębiorstw w celu zademonstrowania się większym firmom.
- Co miasto robi, aby stworzyć przyjazne środowisko firmom spoza regionu? - zapytał jeden z przybyłych. Zdaniem mieszkańców ściągnięcie dużych firm do Białegostoku przyczyniłoby się do utworzenia nowych miejsc pracy - w tym także dla specjalistów. W ramach odpowiedzi włodarz zauważył, że sprowadzanie obcych przedsiębiorstw wiązałoby się z utworzeniem konkurencji dla młodych białostoczan, którzy mogliby zapełnić pewne nisze własnymi pomysłami. Dodał jednak, iż dwie firmy - Comarch i Siemens - zadeklarowały, że utworzą swoje oddziały w Białymstoku.
W trakcie debaty padły także inne pomysły, m.in. o wykorzystanie tranzytowego położenia miasta i utworzenie centrum logistycznego, zorganizowanie misji gospodarczej do Chin (nawiązywano tutaj do wizyty przedstawicieli Chin w Białymstoku) oraz udostępnienie "open space" dla przedsiębiorców w centrum.
Wyrzuty, "Euromajdan" i zdjęcia z policyjnej akcji
Chociaż spotkanie trwało niemal dwie godziny, niewiele osób, które przyszły na spotkanie, miało okazję zabrać głos.
Lokalni handlarze zarzucali prezydentowi, że z powodu otwierania się tylu dyskontów, tracą klientów, jeden z uczestników skandował "Zróbmy tutaj Euro Majdan", kolejny natomiast rozdał uczestnikom zdjęcia z akcji policyjnej, w której - jego zdaniem - został niesprawiedliwie potraktowany.
malgorzata.c@bialystokonline.pl