Tak grała Orkiestra

2009.01.12 00:00
Morsy kąpały się w strażackim basenie, hokeiści spotkali się na lodowisku z zawodnikami futbolu amerykańskiego, przez miasto przejechały rowery i maluchy. Zgodnie z tegorocznym hasłem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy "w zdrowym ciele zdrowy duch".

Podczas zorganizowanej już po raz siedemnasty akcji pieniądze zbierano na wczesne wykrywanie nowotworów u dzieci. Na ulicach Białegostoku pojawiło się pół tysiąca wolontariuszy - wielu z nich zgodnie z zapowiedziami barwnie ubranych, a nawet przebranych.

Wyróżnić się z tłumu
- Ludzie inaczej patrzą na takiego wolontariusza i chętniej wrzucają pieniądze do puszki, a i nam jest weselej - przyznała Karolina Kotecka z wymalowanymi na twarzy piegami, kolorowymi gumkami we włosach, w nausznikach i getrach w barwne paski. Dobry był też ciekawy szalik czy nakrycie głowy. Spotkać można było również kolędników czy anioła. Najważniejsze to przyciągnąć uwagę.

Po raz drugi w zbiórce brały też udział psy z Klubu Miłośników Goldena. Na szyi miały czerwone szaliki, a ich właściciele wyróżniali się żółtymi koszulkami. - Zwierzęta są przede wszystkim atrakcją dla dzieci. Są bardzo łagodne. Można do nich podejść i pogłaskać - mówiła Małgorzata Urwan spacerująca wyjątkowo z czarnym labradorem.

Dla Wojciecha Muszyńskiego udział w kweście miał wyjątkowe znaczenie. To jego prywatna walka z rakiem. - Pięć lat temu rak zabrał mi tatę, a w zeszłym roku również dziadka - mówił. - Dlatego zostałem wolontariuszem. Ludzie nie są obojętni w ten wyjątkowy dzień. Nikt nie wrzucił do puszki mniej niż 2 złote - dodał.

Koncert na Rynku lub w stolicy
Po raz pierwszy orkiestrową scenę ustawiono na Rynku Kościuszki przy ratuszu. Występy zespołów dance oraz Szymona Wydry z grupą Carpe Diem przyciągnęły kilkutysięczną publikę. Po godz. 16 specjalnym pociągiem na koncert do Warszawy wyruszyli przebrani wolontariusze i osoby, które wylicytowały pamiątkowe bilety na przejazd.

Nie tylko białostoczanie wędrowali z czerwonym serduszkiem przylepionym do kurtki czy płaszcza. Akcję pomocy dzieciom wsparł również Sergiusz Skulaviec, Białorusin pracujący w Białymstoku. - To bardzo fajna zbiórka. Nie mamy takiej na Białorusi. Chciałbym, żeby było coś podobnego też u nas - przyznał.

Wiadomo, że w Białymstoku zebrana kwota przekroczyła 150 tysięcy złotych. Dokładne wyniki poznamy, gdy zakończą się licytacje na aukcjach internetowych.

Kliknij tutaj aby obejrzeć fotoreportaż.

andy

1715 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39