"Urządzenie z czasem wyeliminuje udział człowieka w akcjach"
Gdy pojawia się informacja o niebezpiecznym ładunku czy niewybuchu w obiektach, w których przebywają ludzie, wówczas odpowiednie służby podejmują natychmiastową decyzję o ewakuacji. Nie ma możliwości sprawdzenia, na ile realne jest zagrożenie wybuchem bez narażenia życia pirotechnika. Ma się to zmienić dzięki urządzeniowi, nad którym pracuje firma Stekop z Białegostoku wraz z naukowcami z Uniwersytetu Jagiellońskiego (UJ).
– Współpraca z Uniwersytetem Jagiellońskim będzie dotyczyć doposażania robotów mobilnych lub pojazdów autonomicznych w systemy detekcji oraz sensory. Finalnie mają powstać zupełnie nowe produkty w tej kategorii, a konkretnie mają to być urządzenia do wykrywania ładunków niebezpiecznych. To z pewnością zmniejszy wszelkie zagrożenia i z czasem wyeliminuje udział człowieka w tego typu akcjach – poinformował Marek Nowakowski, przedstawiciel Stekopu.
Autonomiczny pojazd kołowy do specjalnych zadań powstał w ramach wspólnego projektu białostockiego Stekopu, ZMT Tarnów oraz Wojskowej Akademii Technicznej. Otrzymał wsparcie finansowe od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu grantowego.
System podwodny
Projekt zakłada także konstrukcje podwodnego systemu do wykrywania zagrożeń chemicznych za pomocą aktywacji neutronów. Jednak konstruktorzy Stekopu będą mogli zintegrować te rozwiązania z rozwijanymi przez siebie systemami na lądzie. Metoda ta pomoże otworzyć nowe możliwości w dziedzinie bezpieczeństwa publicznego.
- Chcemy sprawić, aby prototyp urządzenia do nieinwazyjnego wykrywania ładunków niebezpiecznych wymyślony przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego stał się urządzeniem mobilnym, zdolnym do przemieszczania się. Bardzo nam zależy na tej funkcjonalności – przekazała Marta Markiewicz, broker technologii z Centrum Transferu Technologii UJ.
Urządzenie ma działać pod wodą ponieważ, jak uważają naukowcy, kryją one ogromną ilość niebezpiecznych obiektów czy substancji.
- Aby dobrze wykryć zatopioną amunicję, nie ma innej możliwości, jak tylko nurkowanie i przeszukiwanie dna morza. To bardzo ryzykowne i niebezpieczne operacje. Metody te dodatkowo są kosztowne i powolne. W związku z tym przeszukiwanie dużych, podwodnych obszarów jest wręcz niemożliwe – tłumaczy dr Michał Silarski z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ.
Białostocka spółka Stekop jest producentem specjalistycznych urządzeń i systemów ochrony, która na rynku działa od 1995 r.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl