W czwartek (26.02), około godziny 20.30 dyżurny białostockiej policji został poinformowany przez pogotowie o potrąceniu osoby pieszej, do którego doszło na Szosie Baranowickiej w Zaściankach. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, że przechodząca przez jezdnię, w rejonie przejścia dla pieszych, kobieta została potrącona przez jadący w stronę Białegostoku samochód. Kierowca, zamiast udzielić pieszej pomocy, odjechał z miejsca zdarzenia. 34-latki nie udało się uratować.
Funkcjonariusze szybko ustalili, że uczestniczące w wypadku auto to ciemna toyota oraz kierunek, w którym się oddaliła. Mundurowi ustalili też prawdopodobne dane właściciela poszukiwanego samochodu, ale w domu nikogo nie zastali. Pojazd został namierzony przy jednej z posesji w Grabówce, gdzie w międzyczasie został przykryty plandeką. Na aucie widać było, że uczestniczył w zdarzeniu drogowym. Chwilę później, podczas sprawdzania okolicy, policjanci zauważyli czterech mężczyzn i kobietę w wieku od 25 do 49 lat, którzy mogli mieć związek z całą sprawą. Okazało się, że czworo z nich było pijanych. Badanie alkomatem wykazało, że trzej mężczyźni mieli od blisko 1,5 do prawie 2 promili alkoholu w organizmie, natomiast 27-latka - ponad pół promila.
Cała piątka została zatrzymana i noc spędziła w policyjnym areszcie. Teraz policjanci wyjaśniają dokładne okoliczności całego zdarzenia i z pewnością ustalą, kto kierował toyotą, gdy doszło do tego tragicznego wypadku.
lukasz.w@bialystokonline.pl