Sekcje zwłok prof. Tadeusza W. Łapińskiego i jego żony póki co nie dostarczyły odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci medyków. W tym momencie prokuratura rejonowa dysponuje jedynie wstępnymi wynikami przekazanymi z Zakładu Medycyny Sądowej UMB w Białymstoku. Śledczy czekają na pełny protokół posekcyjny. Od niego zależy to, czy będą wykonywane kolejne czynności, a jeżeli tak, to jakie. Trwają także przesłuchania świadków, sąsiadów zmarłych pracowników szpitala klinicznego. Postępowanie cały czas prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Wykonane do tej pory czynności w sprawie pozwoliły na wykluczenie udziału osób trzecich - mówi Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Również hipoteza, zgodnie z którą małżeństwo zostało porażone prądem w basenie, została, na ten moment, wykluczona.
Zwłoki prof. Tadeusza W. Łapińskiego - specjalisty i pracownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku oraz jego żony dr Małgorzaty Michalewicz, wieloletniego pracownika USK, przedstawicielki Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych leżały na terenie należącej do nich posesji w Zajeziercach. Zostały odkryte 2 czerwca.
Zobacz też: Nie żyją znany profesor medycyny z Białegostoku i jego żona
dorota.marianska@bialystokonline.pl