21-latek zginął na granicy
W sobotę radio RMF poinformowało nieoficjalnie, że polskie służby prowadzące śledztwo w sprawie zabójstwa polskiego żołnierza Mateusza Sitka, zidentyfikowały osobę odpowiedzialną za ten atak. Przypominamy, 21-letni żołnierz został zaatakowany nożem przez napastnika, który przedostał się przez płot graniczny.
Na temat tej tragicznej śmierci wypowiedział się także minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, w rozmowie z dziennikarzami. Podkreślił, że sprawa jest priorytetowa, a prowadzone czynności śledcze są niezwykle istotne dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa i obywateli. Wskazał, że dochodzenie prowadzi zarówno prokuratura, jak i cywilne oraz wojskowe służby specjalne, które współpracują w celu jak najszybszego ujęcia sprawcy.
- Zawsze, jeżeli ktoś dokona przestępstwa, dokona tak okrutnego, haniebnego czynu jak zamach na polskiego żołnierza, musi liczyć się z tymi konsekwencjami, że państwo polskie zawsze będzie taką osobę karało i nie spocznie w tej sprawie - zaznaczył szef MON.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że priorytetem jest uzyskanie konkretnych wyników i pociągnięcie winnych do odpowiedzialności. "Efekty są tutaj najważniejsze" - powiedział. Wyraził również nadzieję, że intensywne działania służb przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa na granicy i zapobiegną podobnym tragediom w przyszłości.
Zabójca przebywa na Białorusi
RMF nieoficjalnie podało, że polskie służby zidentyfikowały i namierzają człowieka, który zabił 21-letniego polskiego żołnierza, strzegącego granicy z Białorusią. Jak ustalono, napastnik to osoba pochodzenia bliskowschodniego. Według ustaleń służb, morderca wciąż przebywa na terenie Białorusi, jednak istnieje możliwość, że może ewakuować się do Syrii. Śledczy zidentyfikowali zabójcę analizując nagrania z momentu ataku na granicę, co pozwoliło na dokładne określenie jego wyglądu.
Do zidentyfikowania napastnika doszło dzięki współpracy kilku agencji wywiadowczych oraz wykorzystaniu nowoczesnych technologii monitoringu i analizy danych. Władze podjęły działania, aby zapobiec ucieczce podejrzanego do Syrii, intensyfikując współpracę międzynarodową w celu jego aresztowania.
Zabójstwo polskiego żołnierza wstrząsnęło opinią publiczną i wywołało falę oburzenia. Służby zapewniają, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby sprawca został schwytany i postawiony przed wymiarem sprawiedliwości.
Żołnierz został pośmiertnie awansowany
Mateusz Sitek został raniony nożem 28 maja podczas służby na granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Atak miał miejsce, gdy grupa mężczyzn próbowała sforsować stalową zaporę graniczną.
Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w zaporze, sprawca przełożył rękę przez płot i ugodził go nożem w klatkę piersiową. Mateusz Sitek został natychmiast przewieziony do szpitala w Hajnówce, a następnie przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Pomimo wysiłków lekarzy, żołnierz zmarł w szpitalu 6 czerwca.
W uznaniu za swoje poświęcenie, Mateusz Sitek został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju". Jego śmierć wstrząsnęła społecznością i wywołała szerokie uznanie dla jego odwagi i służby dla ojczyzny.
24@bialystokonline.pl
