- Zacznę od gratulacji dla Pogoni za zwycięstwo i podziękowań dla naszych kibiców, bo licznie nas dziś wspierali. Oni świętują dziś swój jubileusz 20-lecia meczów wyjazdowych, więc życzę im wszystkiego najlepszego i raz jeszcze dziękuję za duże wsparcie. Jesteśmy rozczarowani, że nie zdobyliśmy nawet punktu, przyjechaliśmy po trzy. Widocznie na to nie zasłużyliśmy. Poddamy to starcie analizie i będziemy chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę, grając u siebie - takimi słowami pomeczową konferencję prasową rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych został zapytany m.in. o to, czy to przypadkiem nie braki kadrowe w ofensywie spowodowały, że Jaga tym razem doznała porażki.
- Najprościej byłoby powiedzieć, że przegraliśmy, bo nie było tego czy tamtego zawodnika. Ja nie szukam wymówek. Przegraliśmy, bo byliśmy słabsi o tę jedną bramkę. Trzeba teraz zastanowić się, dlaczego tak się stało. Ciągle jednak jesteśmy w dobrym momencie, ta jedna porażka niczego nie zmienia. Nadal wierzę w tę drużynę. W piłce trzeba być gotowym, że czasem się po prostu przegra, to jest część sportu. Liczę, że będzie to dla nas lekcja - stwierdził Siemieniec.
Głos po spotkaniu zabrał również szkoleniowiec gospodarzy.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi z powodu zwycięstwa. Tak jak przewidywałem na przedmeczowej konferencji prasowej, to był bardzo ciężki pojedynek. Jagiellonia to świetny zespół, mają wiele jakości. Jestem niesamowicie dumny z naszych zawodników, z tego, jak wyglądaliśmy jako drużyna. Wyglądaliśmy bardzo dobrze zwłaszcza przez pierwsze 15-20 minut i na początku drugiej połowy, gdy graliśmy niezwykle intensywnie. Zarówno wtedy, gdy byliśmy w posiadaniu piłki, jak i wtedy, gdy broniliśmy. Dużo stworzyliśmy dziś okazji do zdobycia gola. Możemy mieć pretensje do siebie tylko o to, że ostatecznie zdobyliśmy z nich tylko dwie bramki - podsumował starcie z Jagiellonią Jens Gustafsson, trener Pogoni.
rafal.zuk@bialystokonline.pl