Rzecznik interweniuje
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji będzie rozpatrywać w czwartek (24.11) wskazany przez Rzecznika Praw Obywatelskich problem wyczerpywania się sum gwarancyjnych w przypadku obowiązkowych ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Chodzi o sytuację takich osób jak Tomasz Piesiecki z Dobrzyniewa Dużego.
W 1993 r., kiedy Tomasz Piesiecki miał 3 lata, potrącił go samochód. Dostał on za to odszkodowanie i rentę, ale suma gwarancyjna już się wyczerpała i w tej chwili nie przysługuje mu ani renta powypadkowa, ani żadne inne świadczenie ze strony ubezpieczyciela.
Mężczyzna nie ma jeszcze 30 lat, skończył studia, ale renta socjalna, jaka mu została, nie pozwala samodzielnie funkcjonować – musi się poruszać na wózku.
Najgorsze jest to, że gdyby nieszczęście spotkało Tomasza Piesieckiego kilka miesięcy później, dziś nie byłby w tak dramatycznej sytuacji: suma gwarancyjna została bowiem podwyższona o ponad 50% (gdyby taka wysokość obowiązywała w momencie wypadku, zapewniłoby to Tomaszowi Piesieckiemu utrzymanie na jeszcze kilkanaście lat).
- Nie jestem prawnikiem, ale z wieloma prawnikami o tym rozmawiałem i analizowałem problem. Myślę, że dałoby się tu zaproponować rozwiązania, które będą zgodne nie tylko z prawem, ale i z poczuciem sprawiedliwości. Owszem, wypadek był dawno temu i odszkodowanie dotyczyło tamtego czasu. Ale żyjemy teraz. I teraz musimy się utrzymać – mówi Tomasz Piesiecki.
Kiedy mężczyzna opowiedział Rzecznikowi Praw Obywatelskich o swojej sytuacji, ten złożył skargę kasacyjną od wyroku, który stwierdza, że Tomasz Piesiecki nie ma już podstaw do żadnych roszczeń ani świadczeń na zaspokojenie swych podstawowych potrzeb niwelujących, chociaż w znikomym stopniu skutki tragicznego wypadku.
Jednocześnie RPO zwrócił się do Marszałka Senatu (a ten przekazał to do senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji) o generalne rozwiązanie problemu wyczerpujących się sum.
20 września senatorowie zdecydowali, że podejmą inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie.
Kogo ta sprawa dotyczy?
Problem dotyczy osób, które były ofiarami wypadków komunikacyjnych do I połowy lat 90. Dziś, jeśli kogoś spotka nieszczęście, nie musi bać się wyczerpania sumy gwarancyjnej – wynosi ona 5 mln euro. Ale są w Polsce osoby, które już straciły prawo do renty, bo wypadek miał miejsce w czasach, gdy suma gwarancyjna była dużo niższa. To o ich prawa upomina się Tomasz Piesiecki (jego osobista sprawa może być skutecznie rozwiązana dzięki skardze kasacyjnej RPO).
Według szacunków ekspertów, takich osób jest w Polsce ok. 20. Sumy gwarancyjne zaczęły się im wyczerpywać około roku 2010, a przepisy nie wymagały, by o tym ich uprzedzić (od 1 stycznia 2017 r. taki obowiązek będzie).
W efekcie ludzie dowiadywali się o końcu renty po fakcie, tymczasem prawo stanowi, że sprawę ubezpieczenia można podejmować dopóki ono trwa, zaś w momencie wyczerpania się sumy - kończą się zobowiązania ubezpieczyciela czy też Funduszu Gwarancyjnego. Dlatego sądy odrzucały ich roszczenia.
W swojej skardze kasacyjnej RPO zakwestionował jednak to rozumowanie, argumentując, że konstytucyjna zasada równego traktowania jest w przypadku takich osób łamana. Zostały poszkodowane przez los i państwo powinno wyrównywać ich utracone szanse tak długo, jak to jest potrzebne, a nie tylko w ramach umowy ubezpieczeniowej. Jednak, by sprawę rozwiązać ostatecznie, potrzebna jest, zdaniem RPO, zmiana ustawowa doprecyzowująca prawa osób w takiej sytuacji jak Tomasz Piesiecki.
dorota.marianska@bialystokonline.pl