Choć białostockie Dojlidy w zasadniczej części sezonu zajęły bardzo wysokie 4. miejsce, to jednak ekipa z północno-wschodniej części kraju nie może być ze swego kapitalnego osiągnięcia w pełni zadowolona. Wszystko dlatego, że taka lokata oznacza rywalizację w fazie play-off z niezwykle mocnym Dekorglassem Działdowo.
- Mają bardzo szeroki skład. To aktualny mistrz Polski i najbogatszy klub w naszym kraju. Kadra jest niezwykle silna i wyrównana, ale jak mówi regulamin ligi, żeby móc grać w decydującej części sezonu, trzeba mieć przynajmniej 4 gry w sezonie zasadniczym. Zatem w play-offach wystąpić mogą Xu Wenliang, Patryk Lewandowski, Liao Cheng-Ting, Patryk Chojnowski i Jakub Dyjas, czyli aktualny indywidualny mistrz Polski. Mimo rozegrania 8 spotkań na pewno przeciwko nam nie będzie mógł wystąpić Truls Moregardh, który zrezygnował już z gry w Polsce i przeniósł się do Szwecji. Dekorglass to multimedalista Superligi. 4 lata temu wygrali puchar ETTU, czyli odpowiednik piłkarskiej Ligi Europy. To pokazuje jak trudne przed nami wyzwanie - mówi Piotr Anchim menedżer Dojlid.
Mimo tego, że białostocki klub w dwumeczu nie pełni roli faworyta, to jednak należy pamiętać, że w sporcie wszystko jest możliwe.
- Do zwycięstwa potrzebny nam jest wielki dzień każdego z naszej trójki przy jednoczesnym usztywnieniu się przeciwników. Musimy wywrzeć na nich presję i pomóc sobie, wprowadzając w ich grę nerwowość. Naszą szansę upatruję w dobrym otwarciu. Jeśli udałoby nam się doprowadzić do debla, czyli być przez cały mecz w bliskim kontakcie z przeciwnikiem, to nasze szanse wzrosną - dodaje Anchim.
Pierwsze starcie pomiędzy Dojlidami a Dekorglassem rozpocznie się w piątek o godz. 18.00 w Białymstoku. Z kolei rewanż rozegrany zostanie w niedzielę (10.04) o godz. 16.00.
rafal.zuk@bialystokonline.pl