Nowa kadencja Parlamentu Europejskiego rozpoczęła się posiedzeniem plenarnym, na którym posłowie objęli mandat oraz wybrali nowe władze. Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego został Niemiec - socjaldemokrata Martin Schulz. Sprawował on już ten urząd przez drugą połowę minionej kadencji. W tajnym głosowaniu Schulza poparło 409 z 751 europosłów.
W majowych wyborach najwięcej głosów zdobyły partie proeuropejskie. Zaskakujące jest, że wzrosła liczba posłów niezrzeszonych. Największym ugrupowaniem jest Europejska Partia Ludowa (EPL), następnie Sojusz Socjalistów i Demokratów (SD), Porozumienie Liberałów i Demokratów (ALDE), Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), Zieloni, Europa Wolności i Demokracji (EFD).
Frekwencja wyborów nie była zadowalająca - w Polsce wyniosła tylko ok. 23%, natomiast w innych państwach członkowskich - 43%. Polacy najrzadziej uczestniczyli w głosowaniu - to znak, że nie uważają tych wyborów za ważne dla przyszłości Polski i nie są zainteresowani sprawami Europy. Wyniki dowiodły, że potrzebne jest przybliżenie działań i decyzji PE.
24@bialystokonline.pl