PSL sprzeciwia się wysokim cenom paliw
We wtorek (6.07) odbyła się ogólnopolska akcja Polskiego Stronnictwa Ludowego w prawie cen paliw na Orlenie. Wszystko za sprawą zorganizowanej kilka dni temu na jednej ze stacji konferencji prasowej szefa partii Władysława Kosiniaka-Kamysza. W jej trakcie cena spadła raptownie aż o 15 groszy.
- Spotykamy się na stacji naszego, można powiedzieć narodowego wyzyskiwacza, czyli największego koncernu paliwowego w Polsce, który de facto ma monopol na rynku paliw hurtowych i ma większość stacji paliw w kraju. W praktyce oznacza to, że dyktuje ceny, co przekłada się na ceny na innych stacjach – wyjaśnia Cezary Cieślukowski z PSL.
Zdaniem polityka nie jest przypadkowe, że właśnie teraz, gdy Polacy wyjeżdżają na wakacje ceny za litr benzyny podskoczyły w górę, chociaż rosły one sukcesywnie od dłuższego czasu,
- W ciągu roku ceny paliw wzrosły o ponad 30%. Naprawdę jest to wzrost skokowy, który wskazuje na to, że podjęto decyzję, myślę polityczną, o tym żeby wydrenować kieszenie polskich rodzin, poprzez właśnie ściągnięcie tej wysokiej marży właśnie na konta Orlenu. Protestujemy przeciwko temu, ponieważ uważamy, że narodowy koncern powinien brać pod uwagę interes Polski i Polaków, a nie tylko swój interes biznesowy, czy być może interes polityczny rządzącej partii. Żądamy, by te ceny zostały obniżone – mówi Cieślukowski.
Nie ma racjonalnego wytłumaczenia podwyżek na stacjach
Polityk PSL-u podkreśla także, iż nie ma jego zdaniem żadnego racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego na stacjach jest obecnie tak drogo:
- Nie ma żadnego uzasadnienia, ani we wzroście cen paliw na rynkach światowych, ani we wzroście kursu dolara, ponieważ, jak zdołałem prześledzić, są one niższe niż w ostatnim okresie. Poza tym trzeba pamiętać, że koncerny paliwowe nie kupują paliw na rynku, tylko mają zawarte wieloletnie kontrakty i bieżące ceny baryłki nie mają związku z cenami, za które kupuje paliwa Orlen. Dlatego sądzimy, podejrzewamy, przypuszczamy, że jest to celowe działanie, które te pieniądze, które trafiły do kieszeni Polaków w postaci różnych dotacji i zapomóg trafią z powrotem do budżetu państwa za pośrednictwem Orlenu – wyjaśnia.
Zwrócono uwagę także na sytuację rolników, którzy właśnie teraz mają najwięcej pracy i potrzebują paliwa najwięcej.
- Rolnicy wyjeżdżają w pole, za chwilę rozpoczną się żniwa. I z czym się spotykają? Z wysoką ceną paliw. Koszty produkcji są coraz wyższe, a do tego państwowy Orlen nie daje rolnikom spokojnie pracować. 10 lat temu cena baryłki ropy była dużo większa, ale wtedy politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili o obniżce ceny, mówili, że wystarczy chcieć – tłumaczy Michał Zarzecki, prezes Forum Młodych Ludowców, który przypomniał jednocześnie spot PiS-u, kiedy to Jarosław Kaczyński przed kilkoma laty mówił, że "ponad połowę ceny benzyny to podatki, rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny, ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności".
- Gotowe rozwiązanie, tylko trzeba skorzystać – uważa Zarzecki.
- Apelujemy do prezesa Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego, ale przede wszystkim prezesa Obajtka, żeby teraz zadbali o rolników, a nie tylko jak krzyczą podczas wszystkich kampanii, że rolnicy są tacy ważni, a na czas żniw podnoszą ceny paliwa – dodała Agnieszka Zawistowska z PSL.
justyna.f@bialystokonline.pl