Chodzi o zajścia z września ubiegłego roku, po przegranym meczu Jagielonii z ŁKS-em Łódź. Podczas tego meczu nie było kibiców drużyny przeciwnej, było spokojnie.
Do zamieszek doszło dopiero po zakończeniu meczu. Chuligani obrzucili kamieniami, cegłami i kijami policyjny radiowóz ruchu drogowego, a następnie idąc w kierunku centrum miasta - także prywatne samochody. Do akcji wyruszyły oddziały prewencji. Również ich radiowozy zostały zaatakowane. Policja zatrzymała 10 osób. Najmłodsza z nich to 13-latek. On i dwie inne osoby zostały już wcześniej ukarane upomnieniem przez sąd dla nieletnich. Wczoraj zeznawali jako świadkowie. Jak tłumaczyli nic złego nie zrobili i nie wiedzą dlaczego zostali zatrzymani. Obrońcy oskarżonych próbują dowieść, że również ich klienci zostali niesłusznie zatrzymani. Twierdzą bowiem, że przy tłumie 200 uciekających osób, trudno jest wskazać te, które faktycznie atakowały policjantów.
Za napaść na funkcjonariuszy grozi nawet do 10 lat więzienia.