Po tragicznej sytuacji w Supraślu, w ubiegłym tygodniu, przyducha wystąpiła w Biebrzy w okolicach Sztabina i Lipska.
"Już od ponad 2 tygodni mamy do czynienia z upałami, którym nierzadko towarzyszą silne burze z bardzo obfitymi opadami deszczu. Niekiedy podczas jednej ulewy na danym obszarze potrafi spaść tyle wody ile przez cały miesiąc. Woda z opadów spływając do rzeki zabiera ze sobą duże ilości materii organicznej, która jest później rozkładana przez mikroorganizmy. Niestety, proces ten pochłania duże ilości tlenu, którego potrzebują również inne organizmy m.in. ryby" - informuje Biebrzański Park Narodowy na facebooku.
Teraz przyducha pojawiła się również w Narwi, gdzie znaleziono śnięte ryby. Tam zadysponowano Ochotniczą Straż Pożarną z Uhowa, aby napowietrzała wodę przy użyciu motorówki oraz pomp. Póki co przyducha w Narwi jest znacznie mniejsza niż w Supraślu. Nie wprowadzono zakazu kąpieli.
"Wczoraj (21.07) straż Parku miała pełne ręce roboty. Po Supraśli i Biebrzy teraz przyducha wystąpiła na Narwi. Straż wyłowiła niemal 100 kilogramów śniętych ryb. Mamy nadzieję, że sytuacja szybko się ustabilizuje" - przekazał Narwiański Park Narodowy.
Przyducha to stan wysycenia tlenu w wodzie, do którego dochodzi m.in. podczas letnich upałów oraz silnym nagrzaniu wody. W tym roku lato jest bardzo gorące oraz dość nieprzewidywalne - pomimo pięknej i słonecznej aury, często w parę chwil niebo może się zachmurzyć a następnie spaść obfity deszcz.
Dla ryb objawy przyduchy są bardzo charakterystyczne. Na początku zaczynają być niecierpliwe i chcą jak najszybciej podpłynąć pod powierzchnię wody, by poprzez tzw. dzióbkowanie łapać powietrze. Następnie skóra i skrzela bledną, a z czasem pojawia się ogólne osłabienie, przewracanie się i w końcu następuje śnięcie.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl