O decyzji zamknięcia klubu FOMO poinformował w mediach społecznościowych Jędrzej Dondziło, właściciel lokalu.
Jak sam przyznaje, była to dla niego bardzo trudna i ciężka decyzja. Jedną z owych trudności jest strata, która trawi mnie od środka od kilku już miesięcy. Otóż dziś materializuje się postanowienie o zamknięciu FOMO klub. Zamyka to dla mnie trzyletni, najobfitszy w zdarzenia i nauki etap życia. Wychodzę z niego jako inna osoba - bardziej doświadczona, mądrzejsza, rozważniejsza, wzbogacona o tysiące cudownych wspomnień. Szkoda tylko, że po drodze było też tyle bólu - pisze Dondziło.
FOMO od początku był przestrzenią koncepcyjną, artystyczną, zbudowaną na silnych fundamentach filozoficznych. Jak przekonują osoby zaangażowane w działalność klubu, FOMO miał być i był sposobem na szerzenie wartości, które towarzyszyły kulturze klubowej.
To był bardzo długi proces - nieświadomie nie chciałem przyjąć do wiadomości, że trzeba zrezygnować. Zawziętość i nieugiętość to cechy, które stały się moim przekleństwem. Wiara w ten projekt, jego założenia, przesłanie i zasady, wiara w to, że z końcem pandemii wrócimy spokojnie do budowania tego, co przez nią utraciliśmy, czy wiara w Białystok i w polską scenę musiały ustąpić pierwszeństwa obiektywnej rzeczywistości. Nie byliśmy w stanie kontynuować działalności bez kruszenia naszych fundamentów i obniżania poziomu, jaki deklarowaliśmy. Nie chcemy tego robić, dlatego dziś się żegnamy - czytamy dalej w komunikacie Jędrzeja Dondziło.
Przez dwa miesiące do czasu zamknięcia klubu FOMO, będą odbywać się imprezy pod hasłem "The final FOMO".
anna.kulikowska@bialystokonline.pl