W grudniu ubiegłego roku kilkadziesiąt osób blokowało drogę krajową nr 65 w ramach protestu przeciwko decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości, które cofnęło utworzenie oddzielnej gminy Grabówka. Miało wówczas dojść do zaniedbań, w związku z czym organizatorzy manifestacji Tadeusz Karpowicz (sołtys Grabówki) oraz Jerzy Kubiak zostali oskarżeni i skazani za umyślne niedopilnowanie przestrzegania zasad przeprowadzania takich zgromadzeń. Sąd wyznaczył grzywny w wysokości 600 i 700 zł. Mężczyźni odwołali się jednak od wyroku, więc sprawa znów trafiła do sądu rejonowego.
W czwartek (15.12) przesłuchano ostatnich dwóch świadków w sprawie, w tym dyżurnego Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wyroku jednak nie wydano. Jerzy Kubiak chce bowiem zapoznać się ze stenogramami rozmów między mundurowymi a CZK. Natomiast Tadeusz Karpowicz poprosił o czas na ustanowienie obrońcy z wyboru. Oskarżeni domagali się również nagrań z akcji policji, ale ze względów proceduralnych nie zostały one zachowane. Rozprawa została przełożona na 12 stycznia na godz. 10.00.
Zaprosili, więc przyjechał
Wśród zebranych na sali sądowej znalazł się były minister administracji i cyfryzacji w rządzie PO-PSL Andrzej Halicki. To właśnie politycy poprzedniej koalicji zdecydowali o tym, aby Grabówka stała się oddzielną gminą 1 stycznia 2016 r. Poseł dostrzega w całej sytuacji kontekst polityczny, gdyż wnioski o ukaranie mężczyzn wyszły z komendy głównej a nie od lokalnej policji.
- Przyjechałem tu na zaproszenie mieszkańców Grabówki, kiedy dowiedziałem się, że sołtysowi Karpowiczowi wytyczono proces i zaocznie skazano, jako lidera tej społeczności – mówił Andrzej Halicki. - Zrobiono to po to, aby wyciszyć tych, którzy od lat o swoją podmiotowość walczą.
Poseł uważa również, że protesty mieszkańców Grabówki są słuszne, ponieważ odebrano im coś, co tak naprawdę było już całkowicie przygotowane i na co czekają od 15 lat. Dodał też, że wierzy w to, że do odłączenia jeszcze w przyszłości dojdzie.
- Jest to tymczasowe zwycięstwo PiS-u. Jest to tylko wygrana przez nich bitwa. Wiosna będzie należała do mieszkańców Grabówki – zakończył Andrzej Halicki.
Walka trwa
Sołtys Grabówki Tadeusz Karpowicz nie zamierza składać broni w sprawie odłączenia się od Supraśla i zapowiedział, że przygotowane są kolejne protesty.
- Nie pogodziliśmy się z tym i się nie pogodzimy. Z roku na rok jest nas coraz więcej i trudno, żebyśmy byli parobkami odległego miasta - mówi Tadeusz Karpowicz. - Będzie jeszcze jeden albo dwa protesty w tym roku. Zbliża się rocznica uchylenia rozporządzenia i będziemy chcieli to podkreślić, że sprawa nie umarła, że my się nie damy zastraszyć. Będziemy walczyć dalej, bo tu chodzi o przyszłość ludzi, którzy będą mieszkali na tych terenach po nas.
Według sołtysa, nakłady ze środków własnych na inwestycje w Grabówce są minimalne, a większość pieniędzy idzie na potrzeby miasta Supraśl, które - zdaniem Karpowicza - nie radzi sobie z realizacją zadań publicznych dla obu części gminy.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl