Sprawa miała swój początek jeszcze w styczniu tego roku. Wtedy właśnie kontrolerzy przyłapali w miejskim autobusie 24-letniego Dariusza G. na jeździe bez biletu. Mężczyzna otrzymał mandat w wysokości 120 zł. Po kilku tygodniach do Dariusza G przyszło wezwanie do zapłacenia należności. Wtedy było to już 200 zł z odsetkami. Mężczyzna osobiście przyszedł wyjaśnić sprawę do biura komunikacji miejskiej. 24-latek przedstawił, jak się okazało, sfałszowany dowód wpłaty. Urzędniczki szybko zorientowały się, że coś jest nie tak - przyniesiony dowód różnił się od wzoru.
Sprawa została skierowana do sądu. Mężczyźnie groziło nawet 8 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał 24-latka na karę 6 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na 2 lata. Skazany nie dał jednak za wygraną i odwołał się od wyroku. Sad okręgowy uznał apelację za bezzasadną i utrzymał w mocy wyrok.
lukasz.w@bialystokonline.pl