Tragedia rozegrała się w Aleksandrowie koło Sejn. Zgłoszenie o pożarze dotarło do strażaków w nocy z czwartku na piątek (17.01). Zawiadomienie przyszło od pogotowia. Na miejsce zdarzenia przybyło 5 zastępów straży pożarnej i 2 specjalne wozy operacyjne. Drewniany budynek szybko zajął się ogniem. Utrudnieniem dla strażaków było także wnętrze wyłożone boazerią, która podsycała pożar.
W drewnianym domu przebywały wtedy cztery osoby. Niestety trójka z nich: 29-letnia matka, oraz dwoje dzieci: 7-letni syn i 4-miesięczna córka zginęli w pożarze. Wszyscy spali na poddaszu. Uratować zdołał się ojciec rodziny, który akurat nocował na dole. Mężczyzna sam opuścił budynek.
Obecnie trwa dogaszanie pogorzeliska. Strażakom udało się zabezpieczyć sąsiednie budynki. Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zaprószenie. Ogień pojawił się od świeczki. Dokładne okoliczności będą ustalali biegli.
lukasz.w@bialystokonline.pl
