Do pożaru doszło w rejonie ulic generała Józefa Bema, Mohylowskiej i Jana Kochanowskiego. Nie jest tajemnicą, że okolice te są w kręgu zainteresowań deweloperów. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza tu zabudowę wielorodzinną.
- Dom był niezamieszkany, ale z informacji od przechodniów dowiedziałam się, że pomieszkiwali tam bezdomni. Na miejsce przyjechała policja, jeden z policjantów pobiegł do domu, żeby sprawdzić, czy ktoś tam jest. Drugi z nich robił obchód wkoło, podając do dyżurki, jak wygląda sytuacja. Na miejsce przyjechały cztery wozy straży pożarnej - relacjonuje nasza czytelniczka, pani Katarzyna.
Pożar opuszczonego domu zauważono około godz. 9.00. Na razie nie wiadomo, co było jego przyczyną. Ruch na ulicy Bema został na kilka minut wstrzymany przez policję.
anna.d@bialystokonline.pl