We wtorek (25.01) około godziny 21.00 wybuchł pożar w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Antoniukowskiej. Szybko rozprzestrzeniający się ogień zagrażał innym lokalom.
Po rozpoczęciu ewakuacji mieszkańców całej klatki, okazało się, że z sąsiedniego mieszkania nikt nie wyszedł. Przybyli na miejsce zaniepokojeni funkcjonariusze policji, nie zważając na wydobywające się z wnętrza czarne kłęby duszącego dymu, weszli do środka. Tam zastali trzy przerażone i spanikowane osoby w wieku od 43 do 75 lat; kobieta głośno krzyczała, że w pokoju obok jest jeszcze 6-letnie dziecko.
Jeden policjantów wyniósł ze wskazanego pomieszczenia owiniętego w kołdrę chłopczyka, a pozostali domownicy zostali wyprowadzeni w bezpieczne miejsce, gdzie zajął się nimi lekarz.
Dzięki szybkiej reakcji mundurowych nikomu z domowników nic się nie stało. Do szpitala, w wyniku zatrucia dymem, trafiło dwóch interweniujących funkcjonariuszy.