Kradli w Polsce i zagranicą
Sprawa sięga jeszcze kwietnia 2014 roku, kiedy to białostoccy policjanci wkroczyli na posesję 25-letniego mieszkańca Łap. Z ustaleń mundurowych wynikało, że mężczyzna zajmuje się handlem kradzionymi autami i specjalizuje się w jednej marce – audi. Podejrzenia policjantów okazały się uzasadnione. Na terenie posesji kryminalni odnaleźli 4 samochody audi z fałszywymi niemieckimi dokumentami, w których stwierdzono ingerencję w pola numerowe i zmianę numeru vin. Auta pochodziły z kradzieży dokonanych w 2014 r. na terenie województwa pomorskiego. Wyjaśniający sprawę policjanci ustalili również, że zatrzymany 25-latek specjalizujący się w audi handlował "lewymi" pojazdami za pośrednictwem internetowych portali aukcyjnych i przez jego "ręce" przewinęło się kilkadziesiąt pojazdów, z których 17 pochodziło z kradzieży w kraju i za granicą.
Policjanci dotarli do obecnych właścicieli i zabezpieczyli pojazdy. Dalsze tropy sprawy wiodły do jednej z prywatnych firm z Chojnic w województwie pomorskim. Stamtąd pochodziła część dokumentów (faktur) legalizujących kradzione samochody oraz kolejne ustalone osoby, które zaopatrywały Podlasianina. Tam też zatrzymani zostali: 44-letni właściciel firmy oraz jego przedsiębiorczy, 33-letni pracownik.
- U nich policjanci odnaleźli dokumenty wskazujące na przestępczą legalizację i sprzedaż kolejnych aut - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji. - Tym tropem mundurowi dotarli do aktualnych posiadaczy 10 takich pojazdów, które zostały zabezpieczone.
Kolejne zatrzymania w styczniu
W ostatnich dniach funkcjonariusze zatrzymali 33-latka oraz jego starszego o 2 lata kolegę. Jak ustalono, obaj mężczyźni pośredniczyli w dostarczaniu i przeróbkach kradzionych samochodów. Policjanci odwiedzili również zakład naprawy aut, którego 34-letni właściciel podejrzewany był o współudział w procederze. Właściciela na miejscu nie było, były za to 2 audi skradzione w pierwszych dniach stycznia b.r. w Kartuzach i Pruszczu Gdańskim. Sam właściciel zakładu wiedząc o tym, że poszukują go funkcjonariusze zgłosił się do białostockiej prokuratury. Podobnie jak 5 zatrzymanych wcześniej w tej sprawie mężczyzn, on również usłyszał zarzuty paserstwa kradzionych samochodów i odpowie za to przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
- Funkcjonariusze odzyskali już łącznie 31 samochodów audi o rynkowej wartości blisko 1 mln. zł. Część z nich trafiła już do prawowitych właścicieli - dodaje podinsp. Andrzej Baranowski.
Sprawa w dalszym ciągu ma charakter rozwojowy, a pracujący nad nią policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
lukasz.w@bialystokonline.pl