Barbara Kudrycka w Parlamencie Europejskim zasiądzie po raz drugi. Pracowała tam w latach 2004-2007, ale kadencję przerwała po tym, jak została powołana na stanowisko ministra nauki.
- Byłam w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, ale teraz wolałabym pracować w Komisji ITRE, to znaczy zajmującej się nauką, innowacjami, horyzontem Europa 2020 i Komisji Edukacji - poinformował o swoich planach dotyczących pracy w Brukseli Barbara Kudrycka. - Po sześciu latach odpowiadania za resort Nauki i Szkolnictwa Wyższego te sprawy są mi wyjątkowo bliskie. Mam bardzo dobry kontakt, z być może z już byłymi, komisarzami i urzędnikami Komisji Europejskiej i rozumiem, jak dużo trzeba zrobić na tym polu. Nauka i szkolnictwo wyższe nie tylko w Polsce wymagały reformy - mówiła.
Oceniła, że nowo wybrany parlament "będzie z pewnością bardziej kontrowersyjny".
- Jestem przekonana że pan Janusz Korwin-Mikke zadziwi nie raz, ale nie przykładałabym do tego zbyt dużej roli - twierdziła.
Kudrycka skomentowała również oficjalne wyniki wyborów. Jej partia w Podlaskiem PO uzyskała tylko 20,81% głosów, a PiS - 43,09%. Podkreśliła, że choć więcej od niej głosów zdobył Karol Karski z PiS, to ona wygrała w największych miastach - Białymstoku i Olsztynie. Mówiła też, że listy PO i PiS były zupełnie inaczej zbudowane. PO miała 2 liderów, a PiS aż 5 posłów. Poparcie tej listy w znacznej mierze przekładało się z poparcia posłów.
- Są sygnałem ostrzegawczym i mobilizacyjnym, musimy wykonać sporą pracę, aby w wyborach samorządowych na jesieni osiągnąć znacznie lepszy wynik. Bój z PiS-em jest zawsze bardzo intensywny i nie zawsze go wygrywamy - wypowiedział się z kolei szef podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz i dodał:
- W wyborach samorządowych na jesieni pokonamy PiS, jestem o tym przekonany.
ewelina.s@bialystokonline.pl