Ograniczenia wprowadzone przez Ukrainę trwały ponad miesiąc. Obejmowały rośliny, których nie przebadano na obecność szczepu bakterii E.coli. Nasz wschodni sąsiad postąpił podobnie jak Rosja, która embargo na warzywa z UE nałożyła na początku czerwca. Po cofnięciu ograniczeń, wprowadzonych przez Rosję i Ukrainę, straty liczą rolnicy i krajowi przewoźnicy, w tym z Podlasia.
Decyzję Ukrainy polscy rolnicy i przewoźnicy przyjęli z dużą ulgą. O ile jednak działania strony ukraińskiej były w ostatnich latach przewidywalne dla polskiego biznesu, o tyle nie można tego samego powiedzieć o stronie rosyjskiej.
- Polityka rosyjskiego rządu jest bardzo niekorzystna dla firm transportowych. Nie pierwszy raz nasi klienci ponieśli finansowe straty z powodu embarga na polskie produkty - mówi Ramunas Vaskevicius, prezes Transit Card International Polska, firmy zajmującej się kompleksową obsługą przewoźników jeżdżących na wschód.
Po zniesieniu embarga sytuacja zaczęła się poprawiać i firmy transportowe oraz rolnicy powoli odrabiają straty. Jednak dalej jest wiele barier formalnych i prawnych w transporcie drogowym pomiędzy Europą, a Rosją. Przewoźnicy liczą na wsparcie rządu i wprowadzenie odpowiednich regulacji prawnych.
W ubiegłym roku wartość eksportowanych świeżych warzyw do Rosji wyniosła ok. 75,8 mln euro, a do
Ukrainy 23,2 mln euro.