W zamachach terrorystycznych we wtorek (23.03) w Brukseli zginęło ponad 30 osób, ponad 250 zostało rannych. Wśród tych, którzy ucierpieli, jest troje Polaków – dwóch funkcjonariuszy służby celnej oraz kobieta pochodząca z Białegostoku. Wszyscy troje są w szpitalu.
W środę z synem rannej białostoczanki rozmawiał telefonicznie prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
– Okazało się, że jej rodzina jest już w Brukseli – przekazał mediom Tadeusz Truskolaski. – Na szczęście stan kobiety jest stabilny, jej życiu nic już nie zagraża. Czekamy, aż jej stan poprawi się na tyle, że będzie mogła wrócić do domu, do Białegostoku. I w każdej chwili oferujemy pomoc.
Kobieta wracała do Białegostoku z podróży. W Brukseli miała przesiadkę. W chwili wybuchu czekała na lotnisku na samolot do Polski.
Zamachowcy zdetonowali bomby w dwóch miejscach - najpierw na lotnisku, następnie na stacji metra, w pobliżu głównej siedziby Unii Europejskiej.
Oprócz białostoczanki w zamachach lekko ranna została także kobieta pochodząca z Siemiatycz. Według informacji zdobytych przez Radio Białystok, czekała na wylot do Polski, wracała na święta. Żadne niebezpieczeństwo jej życiu i zdrowiu nie zagraża.
ewelina.s@bialystokonline.pl