Sprawa dotyczy wypadku z września bieżącego roku. 15-latka, wychodząc z kąpieli z wanny w łazience, chwyciła ręką za pralkę. Niestety urządzenie było pod napięciem. 15-latka zmarła.
Prokuratorskie zarzuty usłyszał mężczyzna, który kilka tygodni przed wypadkiem przeprowadził remont w domu. Okazało się, że fachowiec to znajomy rodziny. Mężczyzna był bardzo solidny, określano go mianem "złotej rączki". Niestety remontowiec nie posiadał uprawnień elektrycznych i najprawdopodobniej popełnił błąd podczas podłączania instalacji, przez co pralka raziła prądem. W trakcie sprawdzania mieszkania okazało się, że nawet woda lejąca się z kranu również "kopała".
Śledczy postawili mu zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. Mężczyźnie grozi nawet 5 lat więzienia. Remontowiec chce dobrowolnie poddać się karze i proponuje dla siebie wyrok z warunkowym zawieszeniem wykonania kary.
lukasz.w@bialystokonline.pl