5 podlaskich spółek PKS, które w ubiegłym roku przejął od skarbu państwa samorząd województwa, w tej chwili przynoszą same straty. Największe odnotował PKS Białystok. Na koniec ubiegłego roku miał 2,2 mln zł długu. W następnych latach powinno się to zmienić. Przyczynić ma się do tego zmniejszanie zatrudnienia, likwidacja części nierentownych linii i sprzedaż nieużytkowanych nieruchomości: w Białymstoku przy ul. Fabrycznej oraz w Sokółce, Mońkach i Dąbrowie Białostockiej.
Prezesi spółek z Suwałk, Łomży, Siemiatycz i Zambrowa saldo ubiegłego rok również zamknęli minusem. Ich długi sięgnęły od 300 tys. zł do 1,5 mln zł (w Łomży). Oni planują także sprzedaż majątku czy rzadsze kursy na najmniej dochodowych liniach.
Radni wojewódzcy przyjęli uchwały dotyczące zatwierdzenia planów rozwoju na lata 2012-2016 wszystkich 5 podlaskich spółek PKS.
- Konieczność opracowania planów rozwojowych spółek wynika z umowy jaką zawarliśmy z ministerstwem. Dodatkowo opracowujemy plan rozwoju transportu kolejowego i samochodowego w naszym regionie, a po opracowaniu tego planu będziemy mogli zastanowić się nad innymi działaniami w spółkach PKS, np. modernizacją taboru samochodowego - mówił na sesji sejmiku marszałek Jarosław Dworzański.
W interpelacjach dalszych wyjaśnień odnośnie sytuacji PKS-ów oraz szczegółów planów ich rozwoju domagali się jeszcze przedstawiciele klubu PiS.